» Śro lip 15, 2009 19:44
Moje Drogie sprawa wygląda nastepujaco:
Rudasek chowal sie pieknie, juz nabral energii i sily. hasal wesolo z Salwadorem.
4 lipca w ten wielki upal zauwazylysmy ze kociak sie nie rusza, nie jadl nie pil i nie skakal, a jak probowal to spadal natychmiast.
pomyslalysmy ze upal go zmogl bo salvador tez lezal na kafelkach. Malenstwo przespalo caly dzien, po cieplych uszkach wieczorem rozpoznalysmy temperature. Niedziele tez przekimal na poduszce, polizal sosik, roche podjadl ale bardzo niewiele (co jak na niego dziwne). W poniedzialek zabralysmy go do weterynarza. Diagnoza;infekcja. 5dni byl na antybiotyku, goraczka spadla dzien po podaniu nawet pochodzil po domu, ale byl slaby bardzo.
W kolejny weekend okazalo sie ze lek nie zadzialal, wet zmienil lek, ale po drugiej dawce zrobil wszystkie badania, ktore kociak zniosl bardzo zle. Natychmiast schudl, nie jadl przez tydzien, czasem popijal wode, ale malutko.
nagle pogorszenie nastapilo w poniedzialek. Kot dostal kroplowke, ktora natychmiast zwymiotowal, i wysiusial. Caly pachnie zolcia, siusia na pomaranczowo nawet i z buzi pachnie mu zolcia, rozkladajaca sie watroba.
Uszkodzona watrobe musial miec zanim trafil do nas, juz wtedy mial niepokojaco luzna kupke, ale na diecie jakos sie poprawialo, z kolei bardzo nieregularnie, raz kupka normalna a raz wrecz woda. Pytalysmy wtedy telefonicznie Justyne co to moze byc, dowiedzialysmy sie ze stres...dlatego zarzuty Justyny ze go nie leczymy tak nas zabolaly, bo nie ma pojecia ile wkladamy staran zeby go wyleczyc.
Biegunke mial caly czas, ale poniewaz wywiad super, Salvador czasem tez ma biegunke to przyjelysmy to jako nadwrazliwosc. Oba koty jadly RC Intestinal i Urinal zeby duzo pily, bo zapominalo im sie ze jest takie cos jak woda.
Kocienkowi siersc zaczela dramatycznie wypadac w ostatnim tygodniu. Wychudl, zle pachnie, ma zazolcone osocze, krew w moczu, oczka tez zmienily kolor. Spi caly czas nie rusza sie, nie odpowiada. Od poniedzialku de facto czekamy na cud dostaje lek, witamine B, ale kot nie reaguje. Jezeli sam nie zacznie jesc to sie nie wyzbiera. Watroba w rozkladzie... jestesmy w szoku, ze tak szybko sie to stalo, przeciez koty watrobowce zyja jakos... a rudasek sie poddal. Kazdy zastrzyk znosi fatalnie, cierpi okrutnie. juz nawet nie miauczy, a same wiecie ze darl sie zawsze glosno.
Nas tez boli, tez nam przykro, ze Justyna w ten sposob zareagowala, zupelnie tak jakbysmy czychaly az kot padnie!!
Kociak nie byl tez szczepiony jak do nas trafil, a Justyna utrzymywala ze "nie pamieta czy go szczepila"... chcialysmy go zaszczepic ale najpierw dostawal cos na biegunke, potem mial katar, ciagle nie bylo najlepiej, choc czul sie swietnie.
Nie pisalysmy ze ma infekcje bo to byla kwestia leku i tego ze zaraz kociak wyzdrowieje, a tu od poniedzialku cios za ciosem. Nam tez jest ciezko. Wiecie doskonale, ze nie zaniedbalysmy niczego, oba kociaki maja najlepsze karmy, stala opieke weta i duuuzo milosci.
Lawinowo siadaja kolejne narzady, kot nie otwiera oczu nawet. Rano zawieziemy go do weta, tam będziemy podejmowac decyzje. Nie chcemy żeby cierpial a widac ze się meczy.
Z ciezkim sercem to piszemy. Ta noc będzie fatalna.
Wetowi ufamy w 100%, ornipural jasne, ale nie w tym stanie… to juz nie tylko watroba.
p.s. wybaczcie nieodbieranie ale chcialybysmy spedzic ten czas w spokoju.
Kosmitki & Salwador i Ramzes