» Wto cze 09, 2009 22:34
Na szczescie wysiadl tylko obsikany zasilacz,reszta komputera ok,mozna go bylo zreanimowac.Odzyskalam lacznosc ze swiatem.Nie chce zapeszyc,ale Cesarzowa jakby nieco lepsza.Dalej slaba jak kocie,silniejszy wiatr ja przewroci ,ale wzrok dalej bystry,a przekrwione slepia lypia jak zwykle.Juz mnie nie kocha-uznala,ze dosc leczenia.Wyprowadzila sie z OIOM-u czyli lazienkowego brodzika i wrocila na kanape.Po drodze ZAJRZALA DO MISEK-ale nie skorzystala.Jak to zobaczylam to zapomnialam o oddychaniu,tak mnie to ucieszylo.Juz nie wymiotuje,slini sie jeszcze potwornie,ale flegma juz jej tak nie dusi.Oddycha troche lzej.Wyniki kontrolne krwi ma dobre-mocznik,kreatynina,fosfor,elektrolity ,glukoza i proby watrobowe ok.Nawet nieduzo spadla z wagi,bo tylko 15 dkg.W ramach wdziecznosci za dotychczasowe zabiegi najpierw zostalam obsmarkana,potem opluta,potem zaznaczona feromonami twarzowymi Jej Wysokosci,a potem...uzarta z wielka satysfakcje wszystkimi trzema zebami-Nikul jest mocno szczerbaty.Ale rzadko ktore ugryzienie kota jest dla mnie tak mile. Powiedzialam jej,ze moze mnie gryzc ile dusza zapragnie,ale dalej bede ja meczyc.Na to Nikla,wychodzac z zalozenia,ze ma specjalne przywileje,wysiusiala sie na kanape ...i poszla spac.Najbardziej ucieszy mnie jak przywali lapa innym kotom,ale do tego jeszcze daleko.W nagrode za postepy w leczeniu darowalam jej dzisiaj mycie buzi,obslinionej,oplutej i zapyzialej strasznie,co zostalo przyjete nerwowym machaniem ogonem.I opluciem sciany,telewizora,Pandemonium Guida i Pana Grzywki przy okazji.Dziekujemy za wszystkie zyczenia,kciuki,mysli i wsparcie.Nie poddajemy sie.