Jest bardzo biedny.
Boli go.
Zjadł trochę a/d z palca, gotuję mu kurczaka z ryżem. Rano wypił miskę conva.
Dostał dziś furosemid, po ktorym troszkę lepiej oddychał.
Ja poprawiałam matury, i dopiero teraz dotarłam do domu.
No i jak wróciłam, to misiaczek zjadł to a/d i mruczał mi pięknie.
Wczoraj był taki fajny, bawił się myszką...
Czemu to tak się dzieje...
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com
Wieczornego kurczaka nie ruszył.
Ale za to rano zjadł dość spor a/d i napił się budyniu. I poszedł odpoczywać do klatki. W klatce umył łapki, co było bardzo wzruszające... Przednie łapki. Tylnych na razie nie da rady umyć, są całe oklejone, próbowałam mu to umyć mokrą szmatką, ale nie chciał; będę to próbować odmaczać jak się poczuje lepiej.
Nie jest już dziś taki ośliniony.
A bez auta bardzo kiepsko... Nie mamy jak odebrać karmy, ktora czeka od piątku, ani pojechać po żwirek...