Drombole IV - UJEMNY WYNIK FeLV U PCHEŁKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 18, 2009 18:57

pchełka i pela to chodzące nieszczęścia były, pela na tym ostatnim zdjęciu ma tak nieszczęśliwą minę, że serce pęka :(
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon maja 18, 2009 19:11

dokładnie, nigdy wcześniej nie widziałam smutnego kociątka :( takie maluchy zawsze świrują i się cieszą ze wszystkiego, a tu mała rozpacz po prostu :(


ale już jej zniknęła ta minka :)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 19:20

teraz to prawdziwa, dostojna dama :D nie to co te dwa czubki :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Pon maja 18, 2009 20:57

Ale piękne panny wyrosły!! Aż się same oczy śmieją :1luvu:
To tylko dzięki temu, że dwoje cudownych ludzi dało im kochający dom!

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Wto maja 19, 2009 7:21

agul-la pisze:to jeszcze gorzej było? 8O
Pchełka myślałam, że nie przeżyje. Leżała w lecznicy w klatce, podpierała się nosem o ligninę. Jak się kładło ją przed miską, to wpadała łebkiem w miskę i nie miała sił wyjąć. Trzeba było uważać by się nie utopiła w jedzeniu :( Ale dała radę. SAMA. A jak dała radę to już szybko sie odkarmiła :)

Pela tu na zdjęciu już jest po wyjściu z lecznicy, sama je, jak widać ma siłę by drapać rurę. A leżała bez sił, biegunka się lała z tyłu, nie jadła... Wpychałyśmy jedzenie strzykawką i właściwie nie wierzyłam, że przeżyje. Mały kocięcy, smierdzący szkielet....

Ale jak pięknie wyrosły :D
A Pela jak wygląda na tej ostatniej focie 8O
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto maja 19, 2009 9:09

Dzięki, Mysza, że z nich nie zrezygnowałaś :*

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 21, 2009 0:01

Witam, "trochę" mnie nie było, ale miałam bardzo ciężki okres w życiu. Oczywiście wyczytałam wszystkie zaległości i nie mogę uwierzyć widząc zdjecia Peli, Pchełki i Rudzinki. Ja wiem, że koty z wiekiem zmieniają się ale aż tak?
Teraz to przepiękne panny. Co to znaczy wola życia i fart trafienia do cudownego domu. Vadee i Bartku - wielki szacun. :1luvu:
Agul-la twoje dzieciaczki teraz i wtedy gdy je przygarnełaś to nawet nie ma skali porównawczej. Przeciez one były maleńkie kruszynki a teraz to dorodne i dostojne kocipaństwo :) .
Po kilku latach bezowocnych prób udalo mi się odłowić etatową kocią rodzicielkę - czyli mamusie mojego Milusia i Oli Benia - tak zwaną Bezogonkową. Tylko dlatego się udało, że przypadkowo w kociej budce znalazłam jej jeszcze ślepe kociaki. Walczyła dzielnie ale instynk macierzyński był silniejszy od strachu i weszła do klatki-łapki po kociaka.
Tym sposobem mamusia i czwórka kociąt (same dziewczynki) trafiła miesiąc temu do lecznicy. Dostały duży, ładnie urządzony apartament i całodobową opieke lekarską. Na wolności pewnie żadne by nie przeżyło bo jedne z kociaków choc jeszcze ślepy już miał zaropiałe oczy. Są trzy buraski z białymi skarpetkami i jedna o umaszczeniu syjamki. Są piękne, wyleczone i rozkosznie brykają. Wczoraj dostałam z lecznicy sms-a, że dzieciaki już zaczęły jeść same mokrą karmę. W najbliższym czasie odizolujemy mamuśke od dzieci i jak zaniknie jej pokarm zrobimy sterylkę. Zreszta mamusia jest już zmęczona dziećmi i chyba chetnie sie odizoluje. Największe szczęście to jest to, że wszystkie kociaki są już zarezerwowane. Jedna z osób bierze parkę, reszta też ma już domy - takie wśrod znanych lecznicy klientów.

efreja

 
Posty: 297
Od: Pt lip 06, 2007 14:57
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Czw maja 21, 2009 0:07

vadee pisze:Dzięki, Mysza, że z nich nie zrezygnowałaś :*

Mysza to twardy, zaprawiony w bojach zawodnik. Ona nigdy nie rezygnuje i walczy do końca. Dlatego uratowała taki wiele kocich istnień :kotek:

efreja

 
Posty: 297
Od: Pt lip 06, 2007 14:57
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Czw maja 21, 2009 7:58

efreja pisze:
vadee pisze:Dzięki, Mysza, że z nich nie zrezygnowałaś :*

Mysza to twardy, zaprawiony w bojach zawodnik. Ona nigdy nie rezygnuje i walczy do końca. Dlatego uratowała taki wiele kocich istnień :kotek:

i kto to mówi :D

bardzo się cieszę, że udało Ci się uratować kolejne maluchy i dużucha ;)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 21, 2009 8:27

super że kociaki już zaklepane :D
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw maja 21, 2009 12:16

Mysza A co to za piękność kocia w twoim podpisie czyli Vańka??? :lol:
Czyżby nowy lokator ci przybył? Ale jakiś taki odpasiony i nie wygląda na opuszczonego.
Mysza spowiadaj się szybciutko 8O

efreja

 
Posty: 297
Od: Pt lip 06, 2007 14:57
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Czw maja 21, 2009 12:30

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 21, 2009 12:50

efreja pisze:Mysza A co to za piękność kocia w twoim podpisie czyli Vańka??? :lol:
Czyżby nowy lokator ci przybył? Ale jakiś taki odpasiony i nie wygląda na opuszczonego.
Mysza spowiadaj się szybciutko 8O
hehe :twisted:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 22, 2009 13:54

z okazji potrójnych kocich urodzin nakupowałam zabawek (mysz z kocimiętką, coś z długaśnymi i kolorowymi piórkami, grzechocząca żyrafia główka - kojarząca mi się z 'małą trupią główką' z Madagaskaru ;) z dłuugim ogonem oraz mysz II, o której zaraz będzie mowa) i ulubionego przysmaku - kurzych serc (bleh ;) )


Pela zakochała się w myszy II, która ćwierka jak ptak przy każdym pacnięciu łapką, więc od jakiegoś czasu, jak serię z kałasznikowa, słyszę ĆWIR ĆWIR ĆWIR ĆWIR ĆWIR ĆWIR ĆWIR ĆWIR ...

to będzie dłuuuga noc :lol:

PS: ludzie mieli niezłe miny jak ćwierkałam idąc ze sklepu do domu :twisted: :lol:

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 22, 2009 14:04

ale będzie impreza :lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości