nie bylo, poza malymi drasnieciami.
Do domku poszly tylko 2 kotki, nr 131, nie pamietam roboczego imienia,
ale pewnie Dziewczyny beda wiedzialy. To ta mila, miziasta kocinka z orzechowymi oczkami,
w tamtym tygodniu siedziala jeszcze w szafie
nie sterylizowana jeszcze.Nie zdazylam zrobic ladnych fotek, bo sie Mala
tak ruszala... przyszedl domek i na tym najwyrazniejszym sie skonczylo


Dzisiaj naliczylismy 13 maluchow wlacznie z tymi 2 czarnuszkami od burej
syjamowatej whiskaski, (siedza teraz w szpitalnym boksie, poniewaz zaczela wynosic male
w rozne ''dziwne'' miejsca na kociarni).
5 siedzialo w szafie z czego jeden poszedl dzis do domku.
6 przy karniacej nowej, burej Mamce z czego 4
wlasne i 2 podrzutki. Sa wieksze i same staraja sie juz jesc, ze skutkiem..
Przelozylismy je do klatki....pozostala 4 jeszcze jest slepa i blokowaly im
dostep do cyca, zobaczymy jutro......Byly proby dostawienia czesci do mamki
czarnuszkow, ale mamka nie chciala ich niestety przyjac

Lion zostal dzis wymiziany za wszystkie czasy, wyczesany i spryskany
preparatem z tluszczu norek, wyglada pieknie i ogolnie wydaje sie byc
wyluzowanym, chodzi sobie po kociarni luzem

Morelka dostala rujke i zaczela wariowac.
Pojawil sie nowy, potezny kocurek z nr.62 w typie Traperka i prawdopodobnie
drugi w tym samym typie tez jest nowy....Pisiokotka jutro to wszystko
zweryfikuje jako zawodowa urzedniczka

nie chce wprowadzac zametu. To ten kocurek, ktorego jestem pewna jako
nowicjusz

Nie jest juz kocurkiem pierwszej mlodosci, ale jest ciachniety i spragniony
kontaktu z czlowiekiem, piekny, kochany kocio
Szylkrecia nadal jest, nie rozumiem tego, jest taka sliczna


Pani Mariolka mowila, ze po Beatke przyszedl starszy, mily Pan, mieszka sam i chcial kota do towarzystwa, nie musial byc mizisty i nakolankowy,
wzial ja z pelna swiadomoscia jej charakteru!
Jedna z kotow od Pani przebywajacej w szpitalu znalazla sie w szpitaliku,dostala gila i ogolnie zle wyglada

Wczoraj poznym popludniem przyszla bura kotka z calkiem lysym
''podwoziem'', na grzyba to nie wyglada bo uszka czysciutkie i pozostale miejsca na cialku tez...czas pokaze, co jej dolega.Jest bardzo miziasta i rozmruczana,
nie protestowala przy zabiegach przy niej. Byla tak przerazona
szpitalnym boksem, ze wdrapywala sie pod sam sufit, chowajac sie w rurach. Zostala przeniesiona do klatki i chyba lepiej sie w niej czuje.
Spozniona informacja z poprzedniego tygodnia...Trikolorka z pomieszczenia przy gabinecie weterynaryjnym zostala przeniesiona do szpitalika, ale niestety
po dlugiej walce odeszla, nie udalo sie, choc mielismy nadzieje, ze sie uda, po tym jak pochlipala troszke conva....
Lezala w szpitalnym boksie, ale byla bardzo wychlodzona.
w sobote przed wyjsciem Krzys przygotowal jej klatke podgrzewana farelka, ale niestety w niedziele pani Asia znalazla ja martwa

Byla taka piekna i odeszla w samotnosci........
