TYMCZASY U JOPOP III

» Pon mar 30, 2009 11:24

jopop pisze:jestem.

nie mam komputera (zaglądam tylko dorywczo) i jestem mocno chora.

i wraca Sandacz

Znowu chora??

Dlaczego chłop wraca??

» Pon mar 30, 2009 11:32

W zasadzie cały czas chora. Było przez chwilę lepiej, wyjechałam, pod koniec wyjazdu już się zrobiło gorzej, a podróż powrotna mnie dobiła. Jeszcze wczoraj rano byłam w stanie (choć z trudem) zaśpiewać koncert, dziś jest rozpaczliwie. Chyba muszę iść do weta :twisted:

Sandacz był w naprawdę fajnym domku, który dał mu ponad 3 miesiące na oswojenie się. Nie skorzystał z szansy

» Pon mar 30, 2009 11:41

Zdrowiej więc jakoś..

To małpa jedna.. I co z nim? Będziesz go miała pod łóżkiem na zawsze?

» Pon mar 30, 2009 11:42

Bazarki dla Jopop.

Zakończone i trwające. Zapraszam.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4246156#4246156

» Pon mar 30, 2009 14:23

Sndacz.....szkoda....ze nie chcial wspolpracowac , ale mzoe to nie ten jeszcze domek....

Zdrowiej dla siebie i kotow .....trzymam kciukasy

» Śro kwi 01, 2009 14:23

Sandacz u mnie, jest ZNACZNIE bardziej oswojony niż był, podchodzi do mnie sam, każe się głaskać, miauczy. Tylko na ręce nie chce zdecydowanie. Wygląda na to, że znakomicie poznał mieszkanie.

Natomiast fatalnie dogaduje się z Inar, moja zołza go w ogóle nie wypuszcza zza łóżka... a Szkieletka dla odmiany się go boi. Na razie wojna trwa.

ja nadal chora, teraz na chwilę jestem w pracy, ale zaraz wracam do wyrka (i tracę kontakt z komputerem).

» Śro kwi 01, 2009 17:32

jopop pisze:Sandacz u mnie, jest ZNACZNIE bardziej oswojony niż był, podchodzi do mnie sam, każe się głaskać, miauczy. Tylko na ręce nie chce zdecydowanie. Wygląda na to, że znakomicie poznał mieszkanie.

Natomiast fatalnie dogaduje się z Inar, moja zołza go w ogóle nie wypuszcza zza łóżka... a Szkieletka dla odmiany się go boi. Na razie wojna trwa.

Mogę się zamienić, domyślasz się, na co :twisted:

» Śro kwi 01, 2009 18:30

Apsa pisze:
jopop pisze:Sandacz u mnie, jest ZNACZNIE bardziej oswojony niż był, podchodzi do mnie sam, każe się głaskać, miauczy. Tylko na ręce nie chce zdecydowanie. Wygląda na to, że znakomicie poznał mieszkanie.

Natomiast fatalnie dogaduje się z Inar, moja zołza go w ogóle nie wypuszcza zza łóżka... a Szkieletka dla odmiany się go boi. Na razie wojna trwa.
Mogę się zamienić, domyślasz się, na co

Doszły mnie słuchy że coś milutkiego masz w domu :twisted:

?

» Śro kwi 01, 2009 21:56

_kathrin pisze:
Apsa pisze:
jopop pisze:Sandacz u mnie, jest ZNACZNIE bardziej oswojony niż był, podchodzi do mnie sam, każe się głaskać, miauczy. Tylko na ręce nie chce zdecydowanie. Wygląda na to, że znakomicie poznał mieszkanie.

Natomiast fatalnie dogaduje się z Inar, moja zołza go w ogóle nie wypuszcza zza łóżka... a Szkieletka dla odmiany się go boi. Na razie wojna trwa.
Mogę się zamienić, domyślasz się, na co

Doszły mnie słuchy że coś milutkiego masz w domu ?

Ja mam w domu same milutkie cosie :twisted: