No więc nie mamy lekko

. Chyba w złą godzinę napisałam, że rujki Agatki słabną. Ma w tej chwili najklasyczniejszą rujkę pod słońcem. Z hałasami, tuptaniem, kręceniem tyłeczkiem itd. Je biedactwo mało, dzisiaj nawet na zbiorowe karmienie rano wogóle nie przyszła

. Homeopatyk kupię dopiero dzisiaj, ale on nie zadziała odrazu, a tylko jest szansa, że wyreguluje poziom hormonów w ciągu miesiąca. Ale też nie wiadomo (piszę dokładniej w wątku Zuzanki o Niteczce).
Za to Murzynek... no cóż - kastracik odpomponikowany ponad dwa lata temu, za bardzo uwagi na Agatkę nie zwracał. Ale ona na niego - jak najbardziej. W końcu poczuł się mężczyzną

i zaczął próbować działać

. Z wiadomych przyczyn mu to nie wychodzi, ale zaczyna robić się podniecony i nieco agresywny. Nawet wracają mu niektóre zachowania sprzed kastracji, np. zaczął mnie podgryzać w nocy

.
No, mamy problem
