Jeśli chodzi o kuwetę i Tofika - nauczyć go do niej robić -to była praca.Tofik pochodził ze wsi i tam robił w wiejskim ogródku,tutaj piasek nie ten,intymny kącik jakiś nie ten,dołka nie dało się wykopać,bo piasek sypki i zsuwał się,a potem dokładnie zakopać też się nie dało,zapaszek wciąż się unosił mimo,że okno było otwierane.Oczywiście kupkę też zaraz wynosiłam zwłaszcza,że jadł tam skąd go wzięłam resztki z obiadu,więc kupki były wiadomo jakie.Dopiero na suchej karmie i po odrobaczeniu było lepiej.
Cztery dni poświęciłam i cztery noce.Kuweta nie była zamykana,mimo to nie mógł pojąć w czym rzecz.Zastąpiłam kuwetę tacką,zmieniałam położenie na ile to oczywiście było możliwe,zmieniałam piasek,żwirek,granulaty.W końcu zaakceptował piasek ,ale tylko ten najdrobniejszy - przypominał mu ziemię.
Polowałam gdy chodził w rogi pokoi także w nocy gdy się tylko ruszył z posłania obserwowałam go gdzie idzie.Trzy razy zrobił poza,bo nie zdążyłam.W końcu pojął i jak pojął do czego służy kuweta wtedy nałożyłam górę i trafiał wtedy także do niej bez problemu.
Ciekawe,że w kuwecienie robił na jej środku tylko w narożniku i żeby zakopać a robił to bardzo dokładnie mało dziury w kuwecie nie zrobił wciąż czuł zapach.I wracał i znowu zakopywał,a więcej było piasku na zewnątrz niż w kuwecie.
Gdy został zaszczepiony i wykastrowany i stał się namolny i uparty jeśli chodzi o możliwość wyjścia to wtedy przestał całkowicie korzystać z kuwety.
Mojej siostry kot rudy- Filip korzysta też z ogródka do załatwiania potrzeby,chyba,że w nocy śpi w domu wtedy jak go nikt nie usłyszy,że kot chce wyjść korzysta z kuwety.