Wiecie Cioteczki,
jak czytam informacje od Asi na gadu, to normalnie serce mi rośnie i nie jest mi już ciężko, że oddałam Zuluska.
On tam ma tak dobrze. Ładnie się już otwiera na rodzinkę, myślę, że to nawet lepiej, że teraz nie ma drugiego kotka, bo pewnie zakumplował by się z kotem, a zaprzyjaźnianie z ludźmi trwała by dłużej.
A Asia mi pisze, że się bawi, że daje brzuszek do miziania, że towarzyszy im w różnych czynnościach i aż mi się pychol śmieje
Maluch wczoraj był u weta, wszystko ok, ma umówioną kastrację na 7.04

Panu doktorowi bardzo się Zulusek spodobał
Jest mi tak lekko, chociaż tęsknię za nim jeszcze, ale wiem, że ma tam dobrze.
Karolcia też się pogodziła już z tym, że Zulusek ma swój domek. Zajęła się Dyziem. Myślę, że mimo wszystko teraz będzie łatwiej nam oddawać tymczasiki, ale tylko do takich wspaniałych domków!!!!!!!!!!
