
I kotuchy przecudne

Hmmm...co do TZtów...Mój bardzo pięknie broni się przed każdą łapką, która ma u nas zamieszkać. Zanim przyszła Mściwój był megasceptykiem. Pokochał, jego koteńka, jego córuchna. Miała przyjechać Sun - to samo + jego kotecek będie się czuł niekochany. Przyjechała - najpiękniejsza na świecie, najkochańsza, jego córeńka najdroższa. Tak więc jestem bez kota, on ma za to dwie kotki

Powiedziałam mu o Antosiu, tymczasie naszym - wymyślam, cuduję, nie kocham już naszych dziewczynek. Nawet zobaczyć go nie chciał. Wystarczyło, że był z nim 5 minut w łazience i przyszedł z pytaniem, czy nie możemy go zostawić sobie

Ale Antoś chociaż jest jeden stały w uczuciach - tylko moje kolana są ok

A jak będziecie szykać DT z Bellą to zapraszamy do nas

