Wczorajszy dzień nie był dla mnie przyjemny

Wróciłam z pracy lekko podziębiona z ustami wywalonymi opryszczką w

3

miejscach, cała dolna warga w kalafiorach

. Potem pojechałam z Bella do weta. Nie była to miła wizyta

. Belli leci z noska, oka i ucha brzydka ropa. Nie jest to kk na szczeście ale infekcja, z którą zdrowy kot poradziłby sobie bezproblemowo a ponieważ ona jest w kiepskim stanie ogólnym to trzeba ją wspomóc antybiotykiem i lekami podnoszącymi odporność. Została odrobaczona i doktores zalecił paść, paść i jeszcze raz paść panienkę. Potem bedziemy martwić się drugim oczkiem, które nie jest zdrowe. O sterylce na razie nie ma co mówić

. Absolutnie nie jestesmy w kondycji sterylkowej i jeszcze dłuższy czas nie bedziemy. Na szczeście zawsze jej apetyt dopisywał. Jednak wczoraj po przyjsciu do domku przez pół dnia nie chciała jeść

. Mimo, że pańcia ganiała za nią z różnymi przysmaczkami. Ale dzisiaj mysle, że to stresik wetowy i leki ... Pocieszajacy był powrót do domciu z Belcia. Kawa zajrzała do kontenerka (otwartego, z Bellą w srodku) i nie syczała jak czarna mamba, tylko odeszła spokojnie. Panienki już moga przebywać w jednym pokoju. Jednak nie podczas jedzonka. Bella dostaje papu w łazience a Kawusia w kuchni ale nie zamykam juz łazienki na czas jedzeniowy. Korzystaja z jednej kuwety. Tak więc wydaje się, że będa panienki mogly ze soba egzystować. Przykrość też zrobiła mi wczoraj Kawunia

. Moja ukochana kicia... która w ogóle nie jst moja

. Ona kocha mojego Ukochanego. Jak jego nie ma w domu, owszem podejdzie do mnie, pomizia się ale śpi na jego fotelu przy kompie, a jak Pańcio wróci do domciu jestem dla niej powietrzem... nie ma mnie... no chyba, ze miche stawiam

. Chyba obraziła sie na mnie za przywiezienie Belli...

Wredota jedna
Serniczku!!! Czy Ty nie powinnas zmienić nicka na Kasandra??? Wszystko to kawusiowe przewidziałaś. A pan w niej zakochany całkowicie, dowiedziałam sie, ze nasza kicia jest piękna, wyjatkowo mądra, po prostu geniusz. A tamta druga to jakis nieudacznik, brzydota! i głup. Nie umie korzystać z włazika! hmm jak mu przypomniałam, ze Kawusia uczyła się ponad tydzień, zeby mozna było zamykac drzwi od łazienki ... dowiedziałam sie że to nie prawda

, ze ona umiała od razu.
Dzisiaj juz jest lepszy dzień

. Rano obudziła mnie Belcia, siedziała 3 cm od mojej twarzy na poduszce i miaukoliła, głodna jestem!!! wstawaj babo

. baba wstała, jeśc dała, znikneło

potem baba poszła dosypiac dalej

.
Belcia korzysta z budki w drapaku. Wybrała sobie ja na swoje miejsce rezydowania. Kawcia to toleruje, bo siedzi obok pana albo na biurku, albo na szafce... gdzie pan ułożył kocyk dla "swojej" kici...
Tyle wiesci z frontu, który mam nadzieję, ze przestanie być frontem za chwilkę
