» Sob lut 21, 2009 23:04
Dobra, zjadłam w koncu Dziewczyny. Teraz mogę cos napisać. Bardzo smutna Wiadomość na poczatek. Dziś po przyjeżdzie na działke znalazłam martwą Kuleczkę. Juz wczoraj kicia wyglądała dosć słabo.Nie zjadła tylko grzała sie przy piecyku. Kiedy odjeżdżałam zwinięta w kłębuszek prawie spała. Dziś zauważyłam brak Kapselka. Pomyślałam ocho, coś jest nie tak.Kapselek od kiedy sie do mnie sprowadził zawsze czekał i jadł z wielkim apetytem. Weszłam i znalazłam Kuleczkę na kocyku.Kapselek pojawił się dopiero kiedy miałam odjeżdzać .Zjadł ale najpierw wszedł do srodka i zaczął patrzeć za Kuleczka. Wachać miejsce gdzie leżała na swoim kocyku.Kuleczka była jedną z pierwszych kotek, która zaczęła prosić mnie o jedzenie, kiedy tylko kupilismy naszą działke. Bardzo długo myślałam ze jest kotką wolnożyjaca tak samo jak Mróweczka i inne koty.Kulka przychodziła do mnie, często czekała na ławeczce aż przyjadę. Potem nie przychodziła juz na działke tylko zawsze czekała przy smietniku.Zawsze była bardzo głodna.Cztery lata temu wysterylizowałam Kuleczkę choć ta nadal miewała swoje rujki.Każda zime siedziała u mnie i odchodziła dopiero wiosną kiedy robiło sie cieplej.Teraz juz odeszła na zawsze. Kiedy przyszła jesienią czułam że to ostatnia zima w życiu Kuleczki.Nie była już młoda. Miała grubo ponad 10 lat.Była zawsze drobna i wątła. Miałam nadzieję ze po sterylce to sie zmieni. Ale jednak nie.Pomimo tego ze zimowała u mnie to jesienią często przesiadywała koło smietnika, często przycupnięta na jakimś wyrzuconym przez kogoś fotelu.Przez ten tryb zycia Kuleczka często chorowała, często była przeziebiona. I choć miała nie najgorszy apetyt nie przybierała na wadze, a ostatnio wrecz traciła. Wczoraj jak szłam na działke spotkałam panią Psuedo włascicielke Kulki. Powiedziałam że z Kuleczką jest żle i chyba odejdzie.Zapytałam co mam w tym wypadku zrobić? Usłyszałam że mogę ją potem przynieść to gdzieś ją pogrzebia. Kulka mogła siedzieć w swojej otwartej kotłowni i tam odejsć. Ale przyszła do mnie.Wiedziała ze tu jest bezpieczna. Mam wielki zal za jej smutne zycie i za to ze ludzie którzy czuli się jej własciecielami nie mieli dla niej ani serca ani szacunku. Nie dbali nawet o to aby nie chodziła głodna czy miała ciepły kąt taki tylko dla siebie.Rozmawiałam z Meżem i doszłam do wniosku ze sami pochowamy Kuleczkę. Bo nie pozwole jej wyrzucić na smietnik, a mam obawy przypuszczać że nikt tam nie będzie sie w zadne pochówki bawił. Przez trzy miesiace nie padło w stosunku do mnie zadne pytanie o Kulkę choć znam włascicielke dobrze i nie raz miałam okazję ją widzieć czy z nia rozmawiać. Nigdy też nie spytała o Kapselka. Pewnie wcale jej nie przeszkadza ze go nie ma i ma nadzieję ze Kapselek gdzieś poprostu przepadł. Kiedy raz wspomniałam ze nie wiem co z Kuleczka robic bo strasznie mi brudzi i niszczy w altance, bo niestety nie zna kuwety, dostałam odpowiedz że nic ja to nie obchodzi bo ma już dosyć tych kotów i najlepiej niech sobie gdzieś ida w cholere. No i poszły. Przyszły do mnie i nikt nawet ich nie szuka.Wiem ze Kapselek cierpi. Często spał z Kuleczką na fotelu w altance. Razem wtuleni.Ostatnio zaczął jednak jej unikać i może dlatego przeniosł się własnie do tej zimnej kuchni. Kuleczka robiła już siuu pod siebie, wiec kiedy spała z Kapselkiem kocyk pod nimi był zaraz cały mokry.Niewiem Dziewczyny. Cieżko mi. Myslę że nie ma co sobie głowy zawracać tymi ludzmi. Przyszła do mnie więc ja ją pochowam.Nie wiem czy wogóle warto tam chodzić i kogos powiadamiac?O dziwo Kapselek w przeciwieństwie do Kuleczki zawsze robi do kuwetki i to też dla mnie dziwne bo odkad był małym kociakiem wychowywał się na dworzu.Nie wiem jak to teraz z nim będzie bez niej. dzis troszke zjadl ale zauważyłam jak go glaskałam że ma na plecach jakieś dziwne rany. Niewiem od czegop. Jutro posmaruję mu to oridermylem. To maść z antybiotykiem i łagodzi i leczy takie podrażnienia.A kiedyś myślałam ze leczy tylko świerzbowca usznego. Jutro zobaczymy jak bedzie. Muszę wiele kocykow znow wyrzucić.Kuleczka robiła juz wszedzie gdzie przysiadła.No i jakos trzeba ta zmarznietą ziemię rozkuć.
ŻEGNAJ KULECZKO[i][i]Mam nadzieję że choć u mnie byłas szczęśliwa......