Zjadło mi wiadomość, internet nam uciekła z kabelków i zabrał uciekając to co napisałam

świnia!
Qua poluje tylko na przedmioty poruszane siłą moich mięśni... chyba nie najadłby się nimi. Całe szczęście u nas w domu nie ma opcji, że zapomniałabym kota nakarmić. To niewykonalne

Poza tym kurcze z tym jedzeniem to nie jest teraz jakoś super. Kiedyś Qua jadł wszystko z miseczki do pustego, pięknie i cudownie. Teraz muszę chłopaka namawiać do jedzenia tzn. je, jak najbardziej je ale trzeba go zachęcać, czyli podsuwać miseczkę, przypominać o jedzeniu. Oczywiśćie sam też chodzi podjeść ale to zdecydowanie za mało.
Wczoraj była kroplówka, sierść Pana Bezy dzisiaj jest pięknościowata, taka jaka być powinna. Kocina schudła ale nie jest tak fatalnie znowu, przynajmniej tak to sobie tłumaczę patrząc na to drobniutkie kocie ciałko. No i w sumie to sama nie wiem, bo Qua nie wchłonęła się do końca kroplówka... czyli mniej mu jest potrzebne ale jak będzie po moim powrocie do domu to chyba zadręczę panią wet histerycznymi telefonami. Kiepska ze mnie pielęgniarka.