Strzelają... :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 01, 2004 9:34

wieczorem zaczeli strzelac, sporadycznie, pojedynczo.Kot patrzyl (z mina zdziwiono-wystraszona)na okna i na mnie wiec zaluzje zewnetrzne zapuscilam.Kociak poszedl spac do koszyczka a ja za nim do lozeczka , patrzac na tv usnelam pomiedzy lososiem , kawiorem i sektem :twisted: Obudzila mnie polnocna kanonada, ale sie wystraszylam ,(juz teraz wiem co przezywa kotek spiacy smacznie i nagle obudzony taaaaakim hukiem).Koszyk stojacy obok mojego lozka byl pusty, kota znalazlam w przedpokoju, rozplaszczonego jak zaba po wypadku, staral sie pic wode z miski i chyba chcial sie pod te miske ukryc.W oczach mial strach.Tak mi bylo przykro, a TZ zanim na dyzur wychodzil prosil " uwazaj na kota".Ech, wzielam Rembrandta i podnioslam zaluzje w sypialni, pokazalam mu przyczyne chalasu, patrzyl na te nowe "gwiazdki" urzeczony, ja tez...i tak stalismy i patrzylismy razem na niebo noworoczne.A T.Z. przyszedl ok 2 jak juz kociak slodko spal i snil o gwiezdzistym sylwestrowym niebie.
Obrazek

feainne

 
Posty: 403
Od: Pt maja 09, 2003 21:18
Lokalizacja: Augsburg

Post » Czw sty 01, 2004 11:51

mialam nadzieje, ze u mnie nie beda strzelac. niestety sasiadom nie chcialo sie wyjsc z fajerwerkami na ulice i odpalili je na podworku :evil: . bimiski jakos to zniosly. jak wrocilismy to bima spala na parapecie 8O , a bigmac (to nowa ksywka bimisia, nawiazujaca do jego gabarytow i niewyszukanego gustu kulinarnego :roll: ) ze strachu wlazl do sofy, a potem cala noc spedzil spiac pod koldra miedzy mna, a tezetem.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw sty 01, 2004 12:53

Wychodziliśmy na "Powró Króla". Miałam straszną schizę, co będzie. Zapuściliśmy wszystkie zaluzje, zasłoniliśmy okna, puściliśmy radio dość głośno. Między atakiem na Minas Tirith a przybyciem Rohirrimów spojrzałam na zegarek, wyszłam na chwilkę i ciepło pomyślałam o moim Kopciuszku.
Nie doceniłam sąsiadów - chyba nawet nie dosiedzieli do północy. Kota za to miała taką minkę, jakby sprosiła pół kociego sąsiedztwa i pomiaukiwała w zadumie. :wink: Sprawdziłam w barku - nic nie brakowało, gęsty śnieg zasypał ślady gości, serpentyny i confetti również zdążyła posprzątać... :wink: Jutro się pewnie dowiem, że u nas jednych impreza była do rana! :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Czw sty 01, 2004 13:05

Już przywiozłam Kissę do domu. Tu jeszcze co jakiś czas coś strzela, ale kota boi się jakoś mniej, niż wczoraj, w każdym razie za tapczanem znika tylko na chwilę. U Rodziców nie zwracała uwagi na strzały z oddali, za to głupawkę ponoć odstawiała iście sylwestrową. Tylko o północy, kiedy nawet tam odbyła się prawdziwa kanonada, kota odsunęła sobie drzwi do szafy w przedpokoju (jedyne pomieszczenie bez okien) i zabunkrowała się na środkowej półce, wystawiając czubek nosa. Po kilkunastu minutach minęło i wyszła. Teraz odsypia, co jakiś czas budzona wystrzałami.

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 01, 2004 14:38

Pusia w sumie jakos tak w miare normalnie.. na poczatku sie troche bala- siedziala w lazniece, ale potem juz widac przeszla nad tym do porzadku dziennego.
Niestety psiun Obi strasznie sie tego boi, do tego jest wyjatkowo znerwicowany- sasiedzi sa jacys wyjatkowo halasliwi, ciagle cos przestawiaja, szuraja, stukaja... i on tylko biedny patrzy z lekiem z sufit, jak jest na dworzu i uslyszy cos choc podobne do huku czy wystrzalu to ucieka gdzie pieprz rosnie...To nasila sie z czasem niestety (z roku na rok jest gorzej) ... kazdy kolejny sylwester to dla niego meczarnia... Wlasnie dostalam od mamy zdjecie- wczoraj jak strzelali schowal sie do lazienki do kabiny prysznicowej :(
http://www.interecho.com/~ktosia/PHOT0012.JPG

Na przyszly rok polece rodzicom, zeby podali mu ten srodek co piszecie, zeby sie biedne psisko nie meczylo ... Wogle juz sugerowalam rodzicom ze sa srodki uspakajajace, ale narazie jakos snie moge im przemowic do rozumu- dziwia sie ze po co psu takie sdrodki, moze po poprostu kupie dam im i kaze stosowac... albo zabiore obiego do siebie :) .... tylko ze wtedy to by skolej pusia go meczyla :(

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Czw sty 01, 2004 14:53

OT: Ktosiu, czy Obi jest rasowy? Jeżeli tak, to jakiej jest rasy?

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Czw sty 01, 2004 16:24

Strzelali ostro i u nas - mimo iz mieszkamy z dzielnicy domkow jednorodzinnych. Moze i bylo nawet wiecej wybuchow, niz na zatloczonym Ursynowie - zadne bloki nie zaslaniaja widocznosci, wiec mam widok na dwie strony az po horyzont... O polnocy zrobilo sie jasno i kolorowo - wszystko bylo widac przez dachowe okna :D Omu siedzialo z nami na parapecie i ogladalo swiatelka - za to biedny maotek za bardzo nie wiedzial, co jest grane. Rozplaszczyl sie na srodku salonu i tylko od czasu do czasu podnosil glowke, jak cos sie detonowalo akurat nad nami. Wyglaskany - odetchnal z ula, za to az do rana trzymal sie bliziutko, spal na lozku, ktore na akje swietowania znieslismy na dol ;) i zrobil sie podejrzanie miziasty. W sumie - nie bylo zle :)
Aha - zupelnie nie bylo petard hukowych, ktorych ogromnie nie lubie - i ktore sa prawdziwa plaga przynajmniej w okolicach Multikina na Ursynowie, gdzie poprzednio mieszkalismy... :roll:

evi

 
Posty: 208
Od: Sob maja 31, 2003 20:31

Post » Czw sty 01, 2004 17:00

Czesia strzelanie ma gdzieś - dzieki Bogu; natomiast pies moich rodziców od rana był na relanium, biedny trzęsie się, kuli, ślini. O zostawieniu go samego w ogóle nie ma mowy, chyba by umarł na serce. A to jest taki duży pies, mieszaniec wyżła z czymś tam, wiec powinien mieć choc troche krwi myśliwskiej :?
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Czw sty 01, 2004 17:01

ps. Evi !!! Ale Ty masz piekne kotuchy !!! :)
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Czw sty 01, 2004 17:48

Keti pisze:ps. Evi !!! Ale Ty masz piekne kotuchy !!! :)


To samo chciałam powiedzieć. Weszłam na stronkę, już dawno nie miałam takiej "uczty" wzrokowej. Zdjęcia z Mao w kapturze całkiem mnie rozłożyły na czynniki pierwsze...kocham towarzysza Mao. A jaki ma charakter? maoistyczny,taoistyczny czy taki bardziej konfucjański?
Koty cudo! :D

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Czw sty 01, 2004 18:29

Keti pisze:ps. Evi !!! Ale Ty masz piekne kotuchy !!! :)

Tak :love:

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Czw sty 01, 2004 19:22

Axel pisze:OT: Ktosiu, czy Obi jest rasowy? Jeżeli tak, to jakiej jest rasy?


Obi jest "terierem tybetanskim" :roll:
te 5 lat temu to ja pojecia nie mialam o pseudoh. ... ot sprzedaja szczeniaki za taka cene pod wystawa i juz, czlowiek sie wogle nie interesowal cenami, rasami, rodowasami itd. Teraz juz bym tego nie zrobila, choc pewnie jakbym miala cofnac czas to tez bym go wziela :) bo przekochany cfaniaczek jest :)

Na szczescie jest okazem zdrowia i z tego co widze typowym przedstawicielem swojej 'rasy' . Z jego wyboerem bylo tak, ze mieliscmy wtedy typowego kochaniutkiego kundelka (mieszaniec owczarka niz. z pudlem) i kiedys ogladajac albumy z psami , wybralam kilka ras podobnych do Baxa, kiedy na niego przyjdzie juz pora (mial wtedy ok 13 lat) ... m.in. byl wlasnie terier tybet. ... no i ktoregos lata wybralismy sie na wystawe w sopocie, tak popatrzec, choc nikt nie mowiel glosno, kazdy wiedziala ze cos sie szykuje :) ... mama miala swoj typ- malego szczekacz (diamond terier, czy jakos tak) ... ja sobie szlam dalej i nagle widze- teriery tybetanskie... koniec, przepadalam ... byl 2 czarny i rudy, ze bax byl czarny wiec spytalam o czarnego, ale ze w zamysle byl pies a to byla suczka, wzielam na rece rudaska ... po chwili podeszli rodzice... dalam go na rece tacie- decyzja zapadla :) Obi i Bax jeszcze 3 lata byli raze, Bax wychowywal obiego, a ten , mamy wrazenie, przedluzyl mi zycie i nieco odmlodzil :) ... eem, sie rozpisalam za duzo :) a o zwierzakach to mozna pisac i pisac :)

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Czw sty 01, 2004 19:51

U mnie bylo w miarę cicho, tzn. petardy były, ale nie pod samym domem - więc koty wogóle nie reagowały. Zresztą Myszka i Agatka to nawet odkurzacz mają w nosie.
Psy - Mufinka jest głuchawa, a Kajtusia to twardziel, powinna była urodzić się dużym psem i zostać psem policyjnym, dla niej strzały to pestka, kiedyś jakaś dętka czy coś strzeliło koło nas, ja skoczyłam, a ona tylko raczyła się obejrzeć :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 01, 2004 19:51

Kiedy u nas zaczęli strzelać, nie było na początku tak źle, bo były to wystrzały z dość daleka. Ale potem naszym sąsiadom przyszlo do głowy odpalać coś pod samym naszym oknem. Szelma i Wredka siedziały skulone za segmentem, a Krótkiej najpierw w ogóle nie mogłam znaleźć. W końcu znalazłam- wepchnęła się w najdalszy kąt domu, między lodowkę, a ścianę (musiała specjalnie chyba odkształcić w tym celu swoje krótkie ciałko, bo naprawde miejsca tam nie ma za dużo). Stała tam cały czas, trzęsąc się, z nosem wbitym w kąt. Nie reagowała na moje próby pocieszenia :(
Chyba nienawidzę rasy ludzkiej :evil:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw sty 01, 2004 19:56

Kordonia, aaaale podpis :1luvu:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 62 gości