Anja pisze:Moje koty tez sie boja hukow i blyskow, dlatego Sylwestra zawsze spedzamy w domu.
Nasze sprawdzone patenty od 2 lat to: mila nieco glosniejsza muzyka, sporo sznurkow i pilek, ktorymi ciagle ponetnie szuramy i zabawiamy towarzystwo, na codzien niedostepne smakolyki (ze wzgledu na kocie konieczne diety) - w tym roku sa to puszki Sheby. To wszystko doskonale i czarujaco rozprasza nasze spiete stadko, a przy miskach nawet huki okazaly sie mniej grozne niz zazwyczaj.
Ile to sie czlowiek musi nagimnastykowac podaczas gdy inni szaleja w taki dzien

Anju wzruszyłaś mnie jesteś KOCHANA i twój TZ również
Moje kociaki przeżywały to różnie: Tusiu i Keiko uciekli pod tapczan, Aisha, Miya, Simon wystraszeni ale i zainteresowani wyciągali szyję żeby zobaczyć co sie dzieje. Saphira schowała sie pod stół. Puchi spał w najlepsze a Mika uciekła na kolana córe.
Mimo zaciekawienia z ich strony wiem że byli bardzo wystraszeni bo gdy rano weszłam do pokoiku zobaczyć co porabia moja kociarstwo (było podejrzanie cicho jak na 6.30) kotki w popłochu wyparzyły za meblościankę, na szczęście gdy usłyszały mój głos wyszły uspokojone.
Żal mi było tych wszystkich bezdomnych zwierzaków czy też zostawionych samych w domu, zawsze też w takich chwilach serce mi się sciska gdy pomyślę co przeżywały, przezywają zwierzęta w czasie wojny i smutno mi...Dobrze, że chociaż nasze zwierzaki są bezpieczne
