Witam Wszystkich Serdecznie.

Niedawno wrocilam a po drodze musialam jeszcze wieżć na rowerze porządna cegle z dzialki bo jakas Madrala ukradła mi kostke brukowa ktora leżala na budce Boniego. Co prawda nie jest to juz budka Boniego bo Boni jej nie chcial a zajal ją szary chudy kocurek. Dziś glaskalam tego kocurka i wkladalam rekę do budki. No i bylo cieplutko, znaczy kociak przed chwilą z niej wyszedl. Boni też oczywiscie byl, ale jak wracalam z dzialki to juz go nie bylo. Ten szeleszczący tunel o ktorym Wam pisalam, to nie tunel tylko takie mięciutkie legowisko z misia, a w środku byly probki karm i dlatego takie moje skojarzenie

Ja chyba jakaś przemeczona juz jestem czy co? W każdym razie legowisko to tzw. Bucik gdzie kotek może sie schowac. Bardzo ladne - czerwone

Dzis szok przezylam i malo nie zostalam napadnięta przez stado 3 dzikow. Pojechalam do Pysiolka i patrzę a Marta nie idzie z budki tylko od strony dzialek. pomyslalam że moze byla cos zalatwic. Przyszly razem, ja nalożylam jedzenie, puszke dla Pysiolka jak zwykle, bo on glownie to jada no i patrze a idą na mnie trzy dorosle dziki. No ida do nas do jedzenia. Zaczelam na nie tupać i prychac a one nic i idą. No myslalam że padne tam. Pysiolek patrzal na mnie z pytaniem ; co robimy????? A Marta dala nogę. A te dziki na nas. Ucieklam wraz z Pysiolkiem, ktory za mną biegl i nie rozumial co się dzieje i czemu nie jemy? Uciekliśmy i schroniliśmy się przy kanalku i czekaliśmy kiedy bestie odejdą. A One zjadly stoją i nas wypatruja. Tak się wkurzylam że szok. A one potem jeszcze poszly tam gdzie stoją budki i tam szukaly jedzenia. Ja tam raz Pysiolkowi nalożylam jak te budki przywiozlam zeby mogl trafić i one widać to wyczaily. Normalnie karmie go w innym miejscu. I wiecej już nie mogę tam kolo budek klaść jedzenia, bo te czorty mi jeszcze budki poniszcza. Dodatkowo jestem zla na te psy znad rzeki ktore wyżerają Lapce i Iskierce. W dodatku są teraz dwa. Byl jeden i trzymali go w domu a wypuszczali zeby sie na dworzu najadl. A teraz chyba go wywalili czy co? I on znalazl sobie kumpla i z tym kumplem czeka na mnie w porze karmienia kotow. razem odkryli juz nieststy kilka miejsc gdzie karmie. U mnie na podwórku też i teraz wkladam wieczorem Ramonie jedzenie do budki, bo tak chociaż sobie zje. Dziś w koncu przyszla Lusia. Cale szczęscie bo sie bardzo martwilam. Nadal nie ma Gizmusia a Zezolcia wydaje mi się być chora tylko nie wiem co jej jest bo jest jakaś dziwna. Najgorsze jest to że nie moge jej dobrze obejrzec bo ona przychodzi o zmroku w porze karmienia Rybci. A normalnie przychodzi razem z Szarusia w ciagu dnia.Do Szarusi i takiej innej szarej kotki dolaczyl teraz Macius. Macius rozdrapal sobie za uchem i ma okropną rankę. Widać krew. to samo mial w ubieglym roku. Dziś mu to maśćia przeciwzapalną potraktowalam i powinno zaczać sie goić. Zrobilam nawet zdjecie tego uszka. Wyglądalo w ub.roku tak samo. kilka razy wtedy posmarowalam i bylo dobrze. Kocury dostaly jakiegoś wilczego apetytu i chyba zaczynają mieć w glowie siu bżdziu. Dziś jak przyjechalam na dzialke to nie bylo Malej. Nie wybiegla na moje wolanie i się zmartwilam. Kiedy już dojeżdzalam do siebie patrze a ona leci . Taka radosna i szczęsliwa, chyba na moj widok. No i Nawet nie musialam jej brać na rece tylko za mną pobiegla na dzialke. Najadla sie jak smok umyla i poszla spać w ciepelku. Mruczala prawie caly czas jak sprzątalam i czyscilam kuwetki. Jedną budke wystawilam na zewnatrz bo chcę aby w niej zamieszkala Zabcia. Ona jest taka drobna i slabowita a boi się kotow u mnie. Ktoś dziś w budce spal bo bylo zrobione gniazdo. I bylo jeszcze cieple. Wiec moze ona? Bo ja nie wiem skąd ona dokladnie przychodzi bo jak przyjezdzam to już jest. Kręgoslup mnie trochę nawala bo się wczoraj i dziś natargalam trochę tego towaru. No ale taki towar to az milo targać.

Idę zaraz posprzatac klatke Patrykowi i dać ostatni zastrzyk.Sprawdzalam dziś budkę szynkretek tą co kocyk powiesilam na wejsciu i bylo dużo cieplej. Bede probować opracować jakas metodę żeby zrobic tak ze wszystkimi budkami, bo jednak sporo ciepla ucieka wejsciem. A jak będzie zasloniete to jest nadzieja ze dluzej się utrzyma. Myslalam żeby nakleic mocną taśma kawalki koca w miejscu otworow wejsciowych tylko się zastanawiam czy nie namokną jak będzie padac i czy to nie zniecheci kociakow do wchodzenia do srodka? No niewiem niespodziewalam się w tym roku takiego mrozu, tym bardziej ze ostatnia zima byla bardzo lagodna. Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie
