Balbinka i Pikasia, zdjęcia stare i nowe

» Pon sty 05, 2009 14:56

Dziewczyny, trzymajcie się mocno i nie chorujcie, noooo.
Musi być dobrze!
:ok:

» Pon sty 05, 2009 15:28

kciuki są! za zdrówko

» Pon sty 05, 2009 22:27

Nie chorować! :ok:

» Śro sty 07, 2009 22:02

No to się szpitalujemy w domu.
Mnie rozłożyło, parę dni mam w plecy, tyle, że do lecznicy wychodziłam.
Balbiśce niestety utrzymują się wstrętne kupy

No jest w jelitach stan zapalny.Biedna była wczoraj wieczorem, jak zaczęła, to z dziesięć razy wracała do kuwety

Dziś dostałyśmy leki do domu, będzie kuracja stacjonarna.

Za to mam wyjaśnienie ostatniego smutnego smutku Pikaśki - to na sto procent psychuszka. Odkąd Balbinok się gorzej czuje i nie szaleje, Panna Pi wyszła z podziemia. Jesoo, czy ja nie mogę mieć kotów normalnych na umyśle w tym samym czasie? :twisted:

Ratunku i hilfe.

» Śro sty 07, 2009 22:19

Dorot, współczuję

.
I całej rodzinie życzę zdrowa

.

» Czw sty 08, 2009 12:14

No i mamy komplet

Pikaśka od rana ma sraczkę.
Identyczną, jak Balbina.
Idę sobie strzelić w stopę.

» Czw sty 08, 2009 14:56

kurcze, może to lamblie? :roll:

współczujemy bardzo

» Czw sty 08, 2009 15:45

No jest taka koncepcja.
Albo ten cholerny rotawirus, który i mnie załatwił.
Albo obie rzeczy w miksie, tzn. rotawirus nas walnął a te lamblie pewnie sobie były, tylko dotąd cicho siedziały, a teraz mają używanie.
Pikaśkę mam włączyć do leczenia, więc życzcie mi powodzenia.
Podałam jej właśnie gorzką tabletkę w serku topionym. Łasuch się skusił, ale zrobił błąd - rozgryzł to badziewie. Po czym biegał, jak poparzony po chałupie i pluł (ale lekarstwo się uchowało).
Już widzę kolejne sukcesy :roll:

Na wszelki wypadek rozpoczynam akcję oczyszczania. Część kocyków piorę i chowam, zostawiam tylko jedną zmianę, żeby było mniej do sprzątania, ew. eliminacji po zakończeniu zabawy.

» Pt sty 09, 2009 11:48

O, to wesoło macie

Zdrówka wszystkim życzę :ok:

» Pon sty 19, 2009 23:41

Jak się czujecie? :?:

» Pon lut 02, 2009 16:26

Trzymamy kciuki za Balbinę i Pikasię :ok:

W Pikasi to my zakochane po uszy :1luvu:

» Pon mar 02, 2009 15:09

Znowu palę się ze wstydu i odkopuję zapuszczony wątek :oops:

Kotuszki - tfu, tfu, tfu - w kondycji nie najgorszej, na froncie kuwetkowym normalizacja.
A ja mam od niedawna nową zabawkę :mrgreen:

I weekend rozpoczęłam działania praktyczne, tzn. focenie swoich urodziwych kotów. Zdecydowałam, że czas przerwać serie portretów kotów śpiących i nie bacząc na warunki oświetleniowe postanowiłam się przymierzyć do bardziej dynamicznych ujęć.
No i się zaczęła droga przez mękę :twisted:

Oto Dynamiczna Pikasia w konwencji "pojawiam się i znikam" :wink: