Już zdaję relację.
Boruta faktycznie bardzo dobrze przywitał Budrysa

. Fuknął jak dotyczczas tylko ze dwa razy. No i nawet ogon w szczotę nie postawił, a tak chciałam mu zdjęcie zrobić

Łaził tylko krok w krok za tym nowym futrem w domu. Budrys obszedł mieszkanie i bawił się zabawkami. Popołudnie chłopaki spędzili śpiąc. Potem znowu zabawa. Boruta próbował namówić Budrysa na zapasy, ale ten jeszcze nie jest pewien pokojowych zamiarów czarnego. Woli bawić się piórkami. Morduje piórka z ogromną zaciętością, a jak zbliża się Boruś to burczy na niego. Boruta osłupiały

, przecież to JEGO ulubiona zabawka.
O 23:30 miałam dzikie gonitwo kotów
Rano ponowie zjedli śniadanie i heja się bawić. Budrys nadal burczy niekiedy na Borutę, a Boruta go zaczepia i gania.
Ogólnie jest bardzo dobrze. Przyjaciółmi jeszcze nie są, ale nie było najmniejszych objawów agresji
No i odzwyczaiłam się od kota łażącego po wysokościach. Budrys chyba tylko na szafie jeszcze nie był

Znowu będzie trzeba wszystko sprzątać z blatu.
Mam kochane koty
