» Wto gru 23, 2008 10:42
Ja-Ba, ona była biedna w ubiegłym roku. Od kwietnia do stycznia byłam przekonana, że ona jest taka grzeczniutka i cały czas sobie leży, bo jest spokojną i nieśmiałą kotką. Dopiero dokładnie rok temu pojawiły się problemy z perystaltyką i zaczęliśmy szukać przyczyn. I dopiero po tylu miesiącach okazało się, że koteczka na moich oczach cierpiała nieprawdopodobny ból, bo ma strzaskany kręgosłup.
Teraz już nie jest biedna. Umiem sobie radzić z jej perystaltyką i się nie zatyka. A gdy przychodzi sezon na bóle (wiosna/jesień), mam pod kontrolą Pani Doktor przygotowany w domu zastrzyk przeciwbólowy. Wetka nauczyła mnie robić podskórne zastrzyki. A tuż po Nowym Roku zaczniemy drugą serię laserów, które Milusi też pomagają. Wczoraj wetka powiedziała, że zamówi jeszcze coś, co być może poprawi samopoczucie Milusi.
Teraz Milusia już nie jest biedna. Umiem ją obserwować i wcale nie musi leżeć w pozycji bólowej, żebym wiedziała, że znów źle się czuje. I reaguję natychmiast. A ona, mimo pękniętego kręgosłupa, biega z innymi kotami, bawi się, barankuje i jest szczęsliwa. I tak ma być już zawsze.
***** ***