Nie chcialam sama decydowac i po prostu zadzwonilam i pojechalam do innego weta dzisiaj . Mozecie sobie wyobrazic Norka na wizycie u weta,nie?
Pomijajac bluzgi jakimi maly nas obrzucil to wet stwierdzil ,ze wizualnie kot wyglada dobrze ,brzuszek ma miekki i niewielkie ilosci kalu w jelitach .Osluchowo rzekomo jelita pracuja prawidlowo . Na wszelki wypadek mam mu dac nie parafine a oliwe ,taka normalna kuchenna. Dostal zastrzyk rozkurczowy i antybiotyk .Mam obserwowac go i pokazac sie z Norkiem jutro . Dla mnie jego zle samopoczucie jest ewidentnie zwiazane z odrobaczaniem albo zatruly go robale,albo moze za duzo tej pasty dal tamten wet...nie wiem a Norek nie powie co mu dolega:( Dobra,ide sie przebrac ogarnac sajgon w domu bo w sumie jak rano wyszlam tak teraz wrocilam .
Tu Norek po powrocie od weta ,troche jeszcze obrazony na mnie . Ja wiem,on nie wyglada na chorego jednak nie zachowuje sie jak zdrowy kot
Co ciekawe...on sie w ogole nie zmienia.Dalej oceniany jest na 7 tygodni
Ps.Wet mowil ,ze kolo 20.00 ej zacznie zastrzyk dzialac i dziala ,kot zaczal sie bawic .Nie sadze zeby to byl efekt antybiotyku,raczej ten rozkurczowy .czyli jednak cos mu dolega brzuszkowo:-/