Uzupełniam wieści o Bielanach.
Na szczęście 140 nowych kotów nie przybyło.
W styczniu/grudniu? (dokładnie nie pamiętam) przybył tylko 1 miot: 4 nowe kociaki (z jakiejś kotki, która przyszła z zewnątrz).
Przeżył jeden kociak

- aktualnie ulubieniec karmicielek: śliczny rudo-biały.
I zdrowy.
I oby tak tam zostało - choć nadal jest jeszcze mała część do sterylizacji.
Niestety - o ironio - im mniej kotów tym bardziej są dyskryminowane i przeganiane. Karmicielki mają bardzo dużo nieprzyjemności, a są tacy, którzy na swojej posesji robią na płotach zasieki z drutu kolczastego
Nie moge już słuchać głupot, jak to koty (dzikie koty!) uczulają kogoś w mieszkaniu, albo roznoszą pchły w miejscach, których nie bywają.
Jak tylko znajdę chwilę, pomyślę nad zredagowaniem ulotki,
w której będzie informacja o sterylizacjach, systematycznym leczeniu kotów, odrobaczaniu itp.