W-wa Bielany: PILNA pomoc w złapaniu chorego kota, plisss...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 02, 2009 11:22 W-wa Bielany: PILNA pomoc w złapaniu chorego kota, plisss...

Potrzebna pilna pomoc w złapaniu chorego kota W-wa Bielany.
Pilna, bo kot nie je, nie pije, bardzo chory.

- jeden z tzw. kotów miejskich dokarmiany przez karmicielki, raczej dzikawy;
- w wieku ok. 8 m-cy;
- kot ma koci katar w stanie zaawansowanym (zaklejone oczy, trzecia powieka, utrudniony oddech, gluty na pysiu i wibrysach) :(
- łapany bezskutecznie od 3 dni kilka razy w ciągu dnia
(trudne okolice do łapania, kot nie wchodzi do klatki łapki - bo nie ma zamiaru jeść, łapany od góry w budzie przy pomocy koca wyśliznął się - kot jest chory, ale nie na tyle by nie mieć sił uciekać... nawet waleriana była próbowana, łapanie w ręce itp...);
- próby podawania Unidoxu - bezkuteczne, kot od trzech dni nie chce jeść ani pić :(

Pomoc jaka potrzebna to ktoś, kto miał do czynienia z tzw. podbierakiem albo jakąś siatką, albo innym pomysłem na "trudnego" kota. Inaczej kota nie ma jak złapać.
Pełna współpraca karmicielek.
Miesce w szpitaliku zapewnione (wielkie dzięki dla Kocich Adopcji!).
Utrudnienie: kot czasem przenosi się na słońce do pobliskiego ogródka za ogrodzeniem - brak możliwości współpracy z właścicielami ogródka. Wtedy trzeba czekać, aż kot wróci. :?

Jeśli ktoś może pomóc to dodam, że karmicielki składają się na jakąś opłatę za pomoc (naprawdę bardzo im zależy na uratowaniu tego malucha) - jeśli kogoś to krępuje, to niech pomyśli, że będzie miał na swoich podopiecznych.

Na PW podam namiary na jedną z karmicielek.

ps: okolice ul. Kasprowicza i Al. Zjednoczenia
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 11:28

Mam podbierak i blisko do miejsca akcji. Ale samo łapanie podbierakiem mocno u mnie kuleje, może ktoś bardziej doświadczony by się podjął?
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2009 11:32

Dzięki!

Ja nie wiem jak to ustrojstwo wygląda nawet.
Ale jestem chętna do pomocy i wszystkie karmicielki!
Kot jest za sprytny na dotychczasowe próby.
I dzikawy - do człowieka z daleka, reaguje natomiast na wołanie karmicielki (nawet jak nie chciał jeść to przychodził, albo wykazywał choć zainteresowanie).
No niestety chory i problematyczny się trafił... :?
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 11:43

joshua_ada pisze:No niestety chory i problematyczny się trafił... :?

No bywa i tak. Ja ten podbierak mam, bo łapałam nim też właśnie taką problematyczną kotkę.
Jak nikt bardziej doświadczony się nie trafi, to spróbujemy, najwyżej się nie uda.
Teoretycznie wiem, że trzeba takiego kota nakryć podbierakiem, a druga osoba musi natychmiast przydusić go do ziemi. Więc przydałabyś się, żeby się rzucać na glebę ;)
Praktycznie to raz nam kotka zwiała z podbieraka, a za drugim razem była już tak chora, że sama do niego weszła i nawet nie protestowała. Więc sama widzisz, że to moje doświadczenie dość mizerne jest.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2009 11:52

No pewnie, że mogę się rzucać! :wink:
Jeśli ktoś mną zadyryguje to zrobię co trzeba. Ja łapałam tylko na klatkę łapkę.
Ten kot był łapany też miesiąc temu (był chory, ale udało się go wyciągnąć wtedy suplementami w karmie) i była to też nieudana próba (pogryzł karmicielkę) i od tamtej pory zrobił się uważny i nieufny wobec wszelkich obcych elementów (klatek, kontenerków) itp.
No i ta współpraca z "ogródkami" - żadna. (koty najchętniej niech znikną zupełnie i na zawsze, szkodniki jedne, a karmicielki i wolontariuszy do wariatkowa!)

Skusi się ktoś? Proszę ładnie. :)
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 12:07

Okolice wyglądają tak:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
budki, a za budkami ogródki za ogrodzeniem
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 12:12

To jest na terenie tych domków jednorodzinnych?
Faktycznie słabe miejsce na łapankę.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2009 12:13

Podwórko pomiędzy blokami na ul.Kasprowicza a domkami jednorodzinnymi i ogródkami na ul Barcickiej.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 13:11

Podnoszę na górę.
Kot z faflunami na całym pysiu bardzo prosi o pomoc...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 13:18

mysle o tym zeby Wam pomoc bo mieszkam niedaleko ale nie mam pomyslu
operatorem podbieraka nie bylam nigdy
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw kwi 02, 2009 13:23

Dzięki!

Cały czas się zastanawiam, jak go złapać. Też nie wiem jak to sie robi podbierakiem, ale przyjadę, żeby próbować. Innego sposobu nie widzę. Bardzo żałuję, że tak się ułożyło. Inne koty dawały się "nabrać" na klatkę łapkę, ale ten jak nie chce jeść to się nie nabierze.
Można jeszcze próbować, kiedy jest w budce (bo ma zdejmowalny dach), ale on do niej chowa się najczęściej w nocy... W dzień się wygrzewa na słońcu.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 13:24

o ktorej sie spotykacie?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw kwi 02, 2009 13:25

Ja czekam na sygnał od karmicielki, że kot nie jest na terenie niedostępnym (czyli za ogrodzeniem).
Mogłybyśmy po 17.00 (potrzebuję ok 30-40 min. na dojazd) jeśli kot jest "na wierzchu".
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw kwi 02, 2009 14:48

Alarm odwołany! Kot już pojechał do lecznicy! :dance: :dance2:

Reszta relacji jak się dowiem, na wątku bielańskim http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=75097

Prośba: jest potrzebna pomoc BielanyKAŻDA POMOC (łapanie, talony, transport, finanse) tu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90928
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości