Tajdzi, ta zmiana w loninym moczu, to ze stresu...naprawdę potrzebna jest już pasta, skoro nie ma jeszcze kryształów? A może wystarczy wit. C w kroplach. Nie chcę podważać kompetencji twojego weta, ale wiesz, ja miałam kłopoty kryształowe z Otisem i mój bardzo bliski znajomy chirurg ludzki nie mógł wyjść ze zdziwienia, jak mu opowiadałam o karmie, która ma rozpuścić kryształy

a przeciez tak nam się tłumaczy działanie karm zakwaszających. On powiedział mi, że nawet u ludzi stosuje się zakwaszenie witaminą C. A kryształy to co najwyżej można wypłukać, a nigdy rozpuścić. I wiesz, ja sobie to do serca wzięłam i postanowiłam moje koty przepłukiwać permanentnie...wygląda to tak, że one już nigdy nie jeszą suchego soute, tylko każda porcja suchego jest zalewana dużą ilością wody, oczywiście były protesty, machanie łapką, ale głód zwyciężał. Teraz przywykły - raz dziennie mokre rozcieńczone wodą i raz dziennie suche zalane wodą. Teraz wiem ile piją, stoi obok miseczka z wodą i też czasmi popijają, ale mało. Metoda działa, przynajmniej gołym okiem widać w kuwecie wielkie sioooooo, badań dawno nie robiłam, ale niespodzianek też już dawno nie ma.