Tralalala tralalalaaaaaaa
Tak bardzo się cieszę, że aż się boję, że to okaże się snem....
Dzisiaj, jak z Kalinuwką siadałyśmy do auta z karmą dla koteczek zadzwonił telefon od pani chętnej na obie koteczki

Ktoś jej podesłał link do tego wątku, pani się zastanawiała nad wzięciem kotka ze schroniska, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazla nas:)
Władowałyśmy kicie do transporerka, zawiozłyśmy do znajomej na nocleg i jutro jadą z nami do nowego domku, z samego rana:)
Tak kicie wyglądały w werandzie starego domku, gdzie nasza znajoma trzyma "tymczasiki"...
Buro-biała głosno mruczy i udeptuje radośnie kocyk:)
Jak wszystko skończy się dobrze, (a w sumie czemu miało by się tak nie skończyć) to chyba uwierzę w to, że nie ma sytuacji beznadziejnych...
Dzięki ludziom stąd, internetowi, może dzięki przypadkowi, a może dzięki Bogu....udało się pomóc szóstce zmarźniętych, głodnych kotek.
Zapraszam panią E., która czeka na koteczki, na forum, tutaj znajdzie masę porad, a na pewno masę nowych przyjaciół
