ryśka pisze:
Na dworze jeden z sąsiadów, brat Puma, choruje - powinnam go złapać, wyleczyć, wykastrować. A miejsca brak...
Brat Puma złapany - zajęło nam 5 minut podjęcie decyzji o nie zwlekaniu i jakieś 3 minutki jego łapanie. Wzięliśmy klatkę łapkę, ale nie za bardzo wiedział, gdzie łiskas pachnie, więc wsadziliśmy resztę łiskasa do transporterka i sam wszedł do środka. Biedny jest, zakatarzony, z pyszczka ślina kapie, pewnie zęby chore. Jest w lecznicy, zostanie tam kilka dni. Jeśli będzie miał wyrywane ząbki, to za 1 razem, z kastracją.
Jest leczony dzięki Cichemu Kątowi i akcji Ciach!bezdomność.
Jedna z dwóch jego Pań Karmicielek źle się czuje, jest chora - cukrzyca

Spotkałam ją zaraz po tym, kiedy odwieźliśmy go do lecznicy.
Kichocia po kolejnej wizycie, będzie dostawała antybiotyk dopyszcznie.