Pan doktor Klich (już się go zdążyłam wypytać

) mówi mniej więcej tak (dokładnie nie powtórzę, bo nie pamiętam. Pytałam przy okazji Rysi o kwarantanne i ew. pozbycie się wirusa.)
Kwarantanna po panleukopenii to minimum pół roku, tym bardziej że wirusa nie wykończą ani odkazacze chimiczne, ani chlor - chyba tylko spalenie mieszkania

lub właśnie lampa o odpowiednio długim czasie naświetlania.
Nieszczepiony młodziak praktycznie nie ma szans. Zaszczepiony ma szanse - może się zarazić - organizm dość młody, może nie mieć jeszcze
pełnej odporności, którą kot nabywa dopiero po drugim szczepieniu.
Dorosły kot przy szczepieniu uzupełnia własną odporność, jest generalnie mocniejszy odpornościowo, łatwiej sobie radzi z infekcjami.
Mam nadzieję, że nic nie pokręciłam.
Magi - zastanów się nad kociem dorosłym. Jeśli dasz mu dom, odwdzięczy się wielką miłością. Bez problemu zostanie sam w domu, w przeciwieństwie do młodziaka, który z nudów może zdrowo narozrabiać

Przyuczony do kuwetki, zaszczepiony, często już kić jest wysterylizowany (odpadają koszta sterylizacji i nerwy z tym związane

)
Pomyśl nad Filemonkiem - śliczny kotuch, przyjacielski i przymilny. Grzecznie zostanie sam w domu, by po powrocie powitać Cię rozmową

i zabawą. Albo wybierz jakiegoś kotuszka ze wspomnianej przez Maszę Fundacji. Na pewno znajdą kicię, o jakiej marzysz
