
Karmy antyalergiczne i trzustkowe leżą i czekają. Ostatnia rewolucja qupalowa była 10 dni temu wiec jedziemy dalej na RC Kitten.
Rano posłanko jest suche. W ciągu dnia standardowo ze dwa razy sioo trafia nie tam gdzie trzeba.
Wieczorne zabawy z Mruchem kończą się po kilkunastu minutach gubieniem qupalków albo sioo.
Dwa dni temu waga pokazała 1,7 kg.
Za tydzień drugie szczepienie.
Rozmyślam nad zrobieniem banerka o pomoc finansową: jakieś 150 zł na diagnozę i ?00 zł na operację. Szczerze, to nie jestem przekonana o sensowności tych działań, ani robienia banerka (skuteczności), ani męczenia Dody.
Przed chwilą wdepnęłam na wątek Cynamonka z Wwy, któremu mieli poprawić stare zrośnięcie i skończyło się na otwarciu kotka i stwierdzeniu, że jednak nie da rady...
Jeszcze raz się powtórzę, że wg mnie Doda może być szczęśliwa jako gospodarski kot, tylko mam pewne obawy jak jej organizm poradzi sobie z nagłym obniżeniem temperatury otoczenia
