» Pt lis 28, 2008 12:42
Kroplówka się kotu wchłonęła błyskawicznie, Koniu go obwachał po powrocie i nawet nie osyczał. Bury pojadł troszkę też, chyba mu dobrze zrobiło.
Ja za to mało nie pobiłam pani w poczekalni, takiej zdrowo po 50, w typie dzidzia piernik, z kurrrna, yorkiem miniaturą, 2 kilo psa, kompletnie nieokiełznanego, rzucał się na wszystkich i wszystko, warczał, szczekał, oczywiście przy tej masie to śmieszne, ale ogólnie dno. No i pani radośnie opowiadała, jak to on kryje, ale rodowodu to nie ma, bo on nie małpa, żeby go pokazywać na wystawach itditp.
Nie wytrzymałam i powiedziałam, że jak ma taki wredny charakter jak pani ciągle mówi, to może nie należy go rozmnażać, a potem już wygłosiłam standardową pogadankę o pseudohodowlach, o dziwo tłum czułam za plecami przychylny.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.