Nie sadze abym zostala w jednym kawalku . Powtorze za pania z azylu" takiego kota jeszcze nie widzialam" . Jako osoba donoszaca mu kurczaka i robiaca bajuche w postaci teatrzyku piorkowo -myszkowego jestem wyrozniona przez Norka.Wyroznienie polega na tym ,ze Norek podchodzi do pretow klatki ,wyciaga lape z nastroszonymi pazurami probujac mnie siegnac a przy tym miota w moja strone przeklenstwami w kocim jezyku. Gdy ktos inny wchodzi do pokoju syczy i chowa sie do kata .
Kicia mnie kocha ,nie?
Ogolnie Norek zachowuje sie jak kot wycienczony zmeczeniem i glodem tzn. wcina co 2 godziny a potem przeciaga sie i spi jak borsuk zagrzebany w polar . W wolnych chwilach kombinuje jak wyjsc z klatki i mnie zagryzc.
Cd sprawozdania nastapi pozniej .
Ps.Chwilowo musialam zaniechac wyciagania go z klatki bo moja mama broni go jak lwica .Powiedziala ,ze on jest biedaczek i ma tylko jesc i spac

Musze wiec poczekac az mamuska wybedzie z chalupy.