kot i małe dziecko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 05, 2008 19:01

Brandia pisze:Mój mąż mówi, że nie wyobraża sobie Meli przy noworodku. Ciągle próbuje mnie przekonać, żebyśmy na pierwszy miesiąc lub dwa wywieźli kotkę do naszych rodziców, ale ja się trochę obawiam, że strasznie ją tym skrzywdzimy i po powrocie nie będzie lepiej, ale gorzej.

W tym wypadku to mąż się myli, a Ty masz rację. Moja propozycja jest taka, żebyście dali kotu wejść do łóżeczka i zapoznać się z nowym meblem póki może tzn. póki nie ma w nim dziecka. Niech wejdzie raz, ale TYLKO RAZ. Potem (gdy już zaspokoi ciekawość) grzecznie kotu tłumaczycie, że nie wolno, bo to nie jego. Jak tylko pojawi się dziecko, kot musi móc je obwąchać i zrozumieć, że hierarchia w stadzie się zmieniła - pojawił się ktoś ważniejszy. Niestety tak - dziecko jest ważniejsze. Tzn. jesteście z kotem cały czas, poświęcacie mu dużo uwagi, nie zostawiacie go z dzieckiem samego. Jeśli boicie się, że wejdzie do łóżeczka, trzeba mu to uniemożliwić. Jeżeli dziecko będzie miało swój pokoik, kupujecie nianię elektroniczną i zamykacie drzwi zawsze, gdy nie możecie mieć dziecka na oku. Jeśli będzie spało w tym samym pomieszczeniu co Wy, w nocy kot nie ma tam wstępu. I tyle - jeśli będzie wykazywał agresję. A może się okazać, że złagodnieje i nie trzeba będzie takich "ograniczeń" stosować. Tego Wam życzę :)

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Czw lis 06, 2008 9:59

Kotka weszła do łóżeczka i to niejeden raz. Bez naszej zgody, bo musielibyśmy całą noc nie spać, żeby jej to uniemożliwić... Budzę się czasem, gdy słyszę szelest folii na materacu, stąd wiem...
Ona robi po prostu obchód mieszkania i wszędzie wchodzi :evil: To nie jest kotek, który jednorazowo zaspokaja ciekawość, jest ciekawska chronicznie :?, pakuje sie wszędzie i zawsze, jak nie jawnie to po cichu.
Co do rady dot. rozdzielania kota i dziecka - mamy tylko jeden pokój, otwarty na przedpokój i kuchnię, z jednym oknem. Jedynym zamykanym pomieszczeniem jest malutka łazienka. Nie jest realne zamykanie jej tam co noc, bo jak jej się to znudzi,a ktoś akurat wejdzie do środka to Mela wypryśnie jak z procy i ukryje się w takim kącie pokoju, że trzeba będzie meble odsuwać żeby ją wydobyć :roll: Tak czy inaczej - noc nieprzespana.
To nie jest grzeczny i spokojny kotek, czasem śmiejemy się, że to kot z zespołem ADHD :lol:
Brakuje mi pomysłów co zrobić. Gdy pojawi się dziecko, będę nim na pewno zaabsorbowana, a tu jeszcze całonocne wojny z niesfornym kotem :roll:

Brandia

 
Posty: 32
Od: Wto lut 14, 2006 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 06, 2008 10:23

dlaczego dziecko i kot nie mogą po prostu spac razem?
moja Mimoza dośc charakterna i agresywna,nowego domownika przyjęła jak swojego kociaka,spała z nim,asystowała przy karmieniu,przewijaniu,pilnowała łóżeczka,a jak płakał a ja nie dośc szybko przy nim byłam,to biegła po mnie i gryzła po łydkach,że mam szybko się ruszyc
nigdy nawet nie drasnęła pazurkiem,nie zrobiła żadnej krzywdy,
po przyjściu ze szpitala,dokładnie pod kontrolą pozwoliliśmy obwąchac,a dalej samo poszło
mieliśmy niańkę cieplutką futrzaną,jakświetnie Marcel łapinki w futerko cieplutkie wtulał
naprawdę nie ma się czego bac,dziecko i kot mogą się kochac i byc razem
[img][img]http://images14.fotosik.pl/38/96cf456740f4a6eem.jpg[/img][/img]
Obrazek
Obrazek

gayae

 
Posty: 996
Od: Sob sty 13, 2007 15:10
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Czw lis 06, 2008 10:58

ja już ostrzę sobie zęby na resztę rodzinki, która zacznie marudzić, że mamy koty, jak się dowie, że jestem w ciąży ;D

cortunia

 
Posty: 1390
Od: Wto lis 07, 2006 17:36
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin wreszcie

Post » Czw lis 06, 2008 12:40

Brandia, nie pozostaje Ci chyba nic innego, jak tylko zaczekać do powrotu ze szpitala i przekonać się, jak się sytuacja rozwinie. Być może kicia akurat wobec dziecka nie będzie agresywna? Są takie przypadki. Początki mogą nie być łatwe, ale jeśli teraz oddacie gdzieś kota, choćby na chwilę, a wróci do Was gdy dziecko już będzie, zupełnie nie będzie rozumiał sytuacji, a co gorsza będzie winiło dziecko (słusznie zresztą), że się go pozbyliście. Nie róbcie tego. Może boicie się trochę na zapas? Dajcie kici szansę :)
Ostatnio edytowano Czw lis 06, 2008 20:17 przez dorota_d, łącznie edytowano 1 raz

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Czw lis 06, 2008 16:01

Koty uwielbiaja pachnaca ,czysta posciel wiec nie ma sily...kot bedzie probowal spac z maluchem .W sumie nie widze w tym nic zlego.Moj syn wychowywal sie przy psie ,zdarzalo sie ,ze cos tam wyjadl psu z miski a juz na pewno nie dalo sie uniknac raczkowania bez obecnosci psich klakow . Ponad rok mial uczulenie na kurz . Leki bral bardzo krotko ,odpuscilam sobie chemie . Nie wyrzucilam dywanow,zaslon etc. Organizm poradzil sobie z tym i alergia minela. W tej chwili mam niezniszczalnego,zdrowego 18 latka;) Na dziecko nie mozna chuchac i dmuchac bo nie bedzie zylo pod kloszem ale w zatrutym srodowisku i organizm musi sie tego przyzwyczajac ,umiec sobie poradzic z bakteriami .Niech spi z kotem,niech sie tapla w blocie ,lata boso po kaluzach to pozniej nie bedzie chorowalo od byle wiruska;)

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lis 06, 2008 20:23

kya oczywiście popieram, ale Brandia napisała wyraźnie, że boi się ze strony kota agresji, bo jest "szalony" ;-) Sądzę, że nie należy ona do osób, które chcą dziecko od kota izolowac ze względu na sierść, kuwetę, czy żarcie w kocich miskach....
PS. Skąd na forum tak duży nacisk na to, by kot spał z dzieckiem? Ja mieszkałam z kotem, gdy w naszym życiu pojawiło się dziecko i choć wcześniej kot zwiedzał łóżeczko, to nigdy do niego nie wszedł, gdy już malec był z nami. Może po prostu niektóre koty są ciekawe co to, do momentu kiedy się dowiedzą i to im wystarczy. (znaczy... stoi takie puste coś... po co oni to zmontowali?? a potem:... acha, to po to to było!)

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Czw lis 06, 2008 20:47

dorota_d pisze:kya oczywiście popieram, ale Brandia napisała wyraźnie, że boi się ze strony kota agresji, bo jest "szalony" ;-) Sądzę, że nie należy ona do osób, które chcą dziecko od kota izolowac ze względu na sierść, kuwetę, czy żarcie w kocich miskach....
PS. Skąd na forum tak duży nacisk na to, by kot spał z dzieckiem? Ja mieszkałam z kotem, gdy w naszym życiu pojawiło się dziecko i choć wcześniej kot zwiedzał łóżeczko, to nigdy do niego nie wszedł, gdy już malec był z nami. Może po prostu niektóre koty są ciekawe co to, do momentu kiedy się dowiedzą i to im wystarczy. (znaczy... stoi takie puste coś... po co oni to zmontowali?? a potem:... acha, to po to to było!)

to nie jest próba nacisku na spanie kota z dzieckiem,ale próba uświadomienia że nawet szalony i agresywny kot potrafi zrozumiec że dziecko jest bezbronne i żadnej krzywdy mu nie zrobi,oraz tego ,że jeżeli kot naprawdę się uprze przy spaniu w łóżeczku,to próby eksmisji stamtąd tylko wywołają nerwice i konflikty,a efekt będzie taki jak przy wyganianiu kota z łóżka,blatów stołów itp.czyli żaden
bo kot odpusci sobie siedzenie na stole jak będziemy patrzec,ale potem i tak na ten stół wlezie
a uparte próby tresury kończą się zazwyczaj znerwicowaniem i kota i opiekunów
wydaje mi się że wszyscy próbują pomóc i rozwiac obawy Brandii co do wspólnego życia kota i noworodka i pokazac że nawet koty niezbyt miłe (vide moja Mimoza,naprawdę do dorosłych gości agresywna,większośc znajomych jej się boi i jak przyjdą proszą o zamkniecie) potrafią z maleńkim dzieckiem bezkonfliktowo egzystowac(żeby było śmieszniej,dwa pozostałe miziaste koty bały się panicznie nowego lokatora i do łóżeczka wchodziły tylko po upewnieniu się że dziecka na pewno w nim nie ma,a my akurat z nimi nie przewidywaliśmy problemów,baliśmy się że Mimoza zrobi krzywdę dziecku,bo nas potrafiła i podrapac i nieżle pogryżc)
i zgadzam się z przedmówcami że najgorsze co można zrobic to kotę wywieżc a potem spowrotem wprowadzic do domu,w którym zajdą zmiany dla kota niepojęte,wtedy jednak zazdrośc może dojśc do głosu i zaczną się problemy
Obrazek

gayae

 
Posty: 996
Od: Sob sty 13, 2007 15:10
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pt lis 07, 2008 8:41

gayae,przypadki takie, jak Twoja Mimoza na pewno są pocieszeniem i dają nadzieję rodzicom, którzy są przerażeni i boją się, jak kot zareaguje. :) :) :)

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Pt lis 07, 2008 9:33

gayae, przecudne, słodkie zdjęcia! :1luvu: A poza tym bardzo mądre jest to, co piszesz. 8)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14601
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie sty 04, 2009 19:44

witam
podałam ogłoszenie że oddam dwa kotki do adopcji.. Kacperka i Suzi - niedługo adoptujemy dziecko no i jakos nie widzę dwóch kotów i malucha... i wiecie co - wcale nie chodzi mi o to że będa dziecko drapac, ani o alegrię ani o zarazki. O to sienie boję. Chodzi mi o sierść... Przy dwóch syberyjczykach tej sierści jedna jest sporo. Teraz juz nie sposób w ciemnych rzeczach usiąśc na kanapie, albo przejść w karpetach po mieszkaniu bo zaraz wszystko w sierści..... jakos nie widzę maluszka ubieranego w ciuszki od kłaków, albo kocyka czy pościeli w kłakach. Albo piąstki wciskającej do buźki i pchającej sierść.... albo jak zostawię jedzenie dla malucha na wierzchu - i kot zaraz spróbuje co tam jest. Chowania wszystkiego. Pilnowania żeby nie spał na przewijaku ani w łóżeczku. Łapania ich jak otwieram drzwi wejściowe żeby choćby wyprowadzic wózek (kacper zaraz ucieka na klatkę). Balkonu czy okna tez nie moge otworzyc na ościerz bo zaraz ciekawskie patrzą co sie dzieje a mieszkam na 4 pietrze. Zabawki na podłodze zaraz będa poroznoszone po całym mieszkaniu bo jak cos lezy na podłodze to zaraz jest turlane przez koty w zabawie.... No a jak dziecko zacznie raczkowac to juz wogóle nie wyobrażam sobie masy sierści na raczkach czy ubranku...
Nie wiem co robić.... Koty sa z nami przez 5 lat - i naprawdę sa kochane i grzeczne. Dałam to gołoszenie ale nie myslałam że będzie taki odzew.... zaraz kilku zadzwoniło - a ja się zdziwiłam że tak szybko - no bo kto tak chętnie iszybko chce dwa dorosłe koty? Zaraz sobie myśle że może handlarze? no i wymiekłam. Nie wiem co robić. Z jednej strony żal mi się z nim irozstawać i ale z drugiej nie wiem jak sobie poradzic z sierścią. Mój mąż obiecał codziennie sprzatac tj odkurzać.... teraz odkurzamy troche rzadziej. Bardzo was kochani prosze o pomoc i radę... jak uniknąć tych wszechobecnych kłaków????? Co robić? może jednak poczekam az dziecko pojawi sie w domku i zobacze jak to w prakltyce będzie wyglądać zamiast teraz już dawac ogłoszenie?
Przyznam że jestescie juz oststnia deska ratunku.... nie wiem co robić, kogo sie poradzić, jak wogóle sobie radzić. prosze pomóżcie mi......
Pozdrawiam
Beata
Zamieszcze ten post jeszcze na jednym wątku - może będzie więcej odpowiedzi. I dziękuje Małgosi która napisała do mnie maila - poczułam sie jakbym chciała im zrobic krzywdę. Czy koty które faktycznie u kogos inego miały by dobrze, dobre warunki i kochających nowych opiekunów - cierpiały by? czy koty tęsknią? czy byłoby im źle? jak wyjeżdżamy to dajemy koty do maojej mamy - i jakos nie zauważyłam żeby źle zareagowały na zamine miejsca zamieszkania. Normalnie jadły, bawiły się, zachowywały. Co koty czuja w takiej sytuacji????? czy ktos wie?

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 20:25

ozan, opadło mi wszystko, co moglo, jak przeczytałam Twój post. Bardzo bym chciała, aby okazał się on tylko prowokacją.
Kup sobie dokładny mikroskop, albo poczytaj, ile jest bakterii, brudu i innego "syfu" w dywanach, szczelinach parkietu, na klatkach schodowych, klamkach... Czym przy tym jest sierść? Po pierwsze zabierzesz dziecku możliwość obcowania ze zwierzęciem, uczenia się opiekuńczości itp., a także naturalnego uodpornienia się na alergeny. Po drugie dziecko różne rzeczy będzie wkładało do buzi - od tego Ty jesteś, by przetrzeć mu rączki od czasu do czasu chusteczką nawilżaną. Swoją drogą jak pociągnie Cę za włosy i zje Twój włos, to ogolisz się na łyso, albo się "oddasz"? :twisted: :!: :?:
Kot nie spróbuje Ci jedzenia dziecka, jeśli mu nie pozwolisz. Na początku dziecko pije mleko, a butelki mają specjalne zamknięcia, więc kot nie poliże smoczka. Starsze dziecko? Tym mniejszy problem - sadzasz w krzesełku do karmienia, albo przy stole i wtedy przygotowujesz posłek ne spuszczając go z oczu.
I na koniec druga kwestia. Czy mówiłaś w Ośrodku Adopcyjnym o tym, że macie koty? Czy komukolwiek to przeszkadzało? Czy dziecko też oddasza za parę lat, jak z jakiegoś powodu zacznie być niewygodne? Ne rozumiem - z jednej strony chcesz dać dom istocie, która została odrzucona przez własnych rodziców, a z drugiej sama chcesz odrzucć dwie inne istoty, które Cię kochają i dla których jesteś domem :?: :!:
Radzę Ci bardzo dokładnie przemyśleć kwestię oddania kotów, a także adopcj, bo jeśl oddajesz jedno stworzenie, czy dwa, to nie dajesz gwarancji, że będzesz dla dziecka dobrym, stałym domem! Takie jest moje zdanie. Gdyby to ode mnie zależało, przy takiej wiedzy nie otrzymałabyś kwalifikacji na rodzinę adopcyjną :cry:
Na koniec pozwolę sobie dodać, że wystarczy kota regularnie czesać, raz albo dwa razy dziennie i wlosów właściwie nie ma w mieszkaniu - sprawdzone na własnych kotach.
Ostatnio edytowano Nie sty 04, 2009 20:35 przez dorota_d, łącznie edytowano 1 raz

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Nie sty 04, 2009 20:34

nie umiem na tym forum zacytowac komentowanej odpowiedzi - ale twój tekst o tym czy oddam własne dziecko jak będzie niewygodne albo że może nie będe dobra mamą - jest przesadzony! szukałam tu pomocy ale jak widac chyba xle trafiłam. Pytalam o to co może czuc kot jesli zmieniłby własciciela oraz jak radzic sobie z wszechobcena sierścią w wózku, kocyku, pościeli ubrankach oraz podczas raczkowania po podłodze.
Poza tym droga dorotko nie musisz mi mówic że mam powaznie zastanowic sie nad oddaniem kotów - bo gdybym tego nie robiła nie napisałabym tutaj!

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 20:37

Trochę mi smutno, że jak ma się pojawić dziecko postanowiłaś przestać kochać koty, z którymi dzieliłaś dom ładnych parę lat... oczywiście, że koty czują, to dziwne, iż nie zauważyłaś tego??? koty to bardzo złożone emocjonalnie istoty, istoty czujące. Moje koty a mam ich trzy (czasem więcej jak są tymczasy) doskonale wiedzą jaki mam nastrój i kiedy mi źle są przy mnie jak najbliżej, wiedzą kiedy wracam do domu, jednych moich znajomych uwielbiają do innych w ogóle nie wychodzą. Kocham je bardzo, szaleńczo, nie wyobrażam sobie życia bez kotów.....Tak dziecko to dużo pracy, pieluchy, kaszki, pranie, prasowanie, latanie po lekarzach, ale też miłość do której nie koniecznie musi dziecko mieć ciuszki bez kłaków. Ja wychowałam się w domu pełnym futrzaków, nigdy nie miałam na nic alergii, i z domu wyniosłam szacunek i odpowiedzialność za drugą istotę, nad którą mam kuratelę bez wyjątków czy jest nią człowiek czy istota futrzasta.
Jeżeli jednak postanowisz oddać swoje koty to zgłoś się do kogoś z forum, nie wiem z jakiego miasta jesteś? ale osoby z forum na pewno pomogą znaleźć twoim kotom dobre, kochające domy. Mam nadzieję, że koty są wykastrowane?? uważaj jak będziesz je oddawać na złych, nieodpowiedzialnych ludzi.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie sty 04, 2009 20:40

ozan pisze:nie umiem na tym forum zacytowac komentowanej odpowiedzi - ale twój tekst o tym czy oddam własne dziecko jak będzie niewygodne albo że może nie będe dobra mamą - jest przesadzony! szukałam tu pomocy ale jak widac chyba xle trafiłam. Pytalam o to co może czuc kot jesli zmieniłby własciciela oraz jak radzic sobie z wszechobcena sierścią w wózku, kocyku, pościeli ubrankach oraz podczas raczkowania po podłodze.
Poza tym droga dorotko nie musisz mi mówic że mam powaznie zastanowic sie nad oddaniem kotów - bo gdybym tego nie robiła nie napisałabym tutaj!

Ależ ja napisałam - szczotkować koty. Nie wpuszczać do pokoju dziecka, jeśli ich tam nie chcesz. Wózek trzymać w wózkarni, albo pomieszczeniu, gdzie koty nie mają wstępu. Często odkurzać, prać kocyki, sierść zbierać specjalnymi "szczotkami". Daj kotom szansę. Moje dziecko ma 21 miesięcy i kota chyba kocha najbardziej z rodziny ;). Wychowywało się z kotem i nigdy nie miało problemów ze względu na sierść. Zakładam, że każdy tak jak ja przestrzega odpowiednich zasad higieny, myje ręce po tym jak go poliże kot, a zanim dotknie dziecko itp. Wciąż nie rozumiem, w czym problem. Uważam, że bardzo, ale to BARDZO przesadzasz.
Acha - dla Twojej informacji - mam sporą wiedzę z zakresu adopcji, sposobów funkcjonowania Ośrodków Adopcyjnych itp. i NIGDY nie słyszałam, żeby kot był przeszkodą, raczej zawsze się pracownicy cieszą z kandydatów, którzy mają zwierzę, bo to znaczy że są kochający i odpowiedzialni. A przy najmniej powinni. Jeśli wciąż uważasz, że oddanie kotów nie dyskwalifikuje Cię jako rodzica adopcyjnego, to zadzwoń do Ośrodka i poinformuj ich, że oddajesz właśnie dwa koty - ciekawe, czy i kiedy zostaniesz matką :? :(

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, puszatek i 95 gości