LU pisze:Po południu jedziemy z TŻ na Stefczyka zabrać kicię.
Wróciliście już...?

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
kwiatkowa pisze:Ja rozumiem malchy, jeżeli zaszczepione, one aż tak się nie boją. Ale im większy kot, tym większy lęk, koteczka musiała być przerażona...
LU pisze:kwiatkowa pisze:Ja rozumiem malchy, jeżeli zaszczepione, one aż tak się nie boją. Ale im większy kot, tym większy lęk, koteczka musiała być przerażona...
A ja przyznam, że nie rozumiem. Jak czekaliśmy na panią z hotelu, weszła dziewczyna z dużym psem i ten pies od razu skierował się do klatki, a dziewczyna nawet nie zareagowała. Dobrze, że poszła w inną stronę... I jak można trzymać zwierzę w klatce w takim miejscu przez kilka dni?
Myślałam, że to jednorazowa kwestia, ale skoro dręczy się w ten sposób kolejne zwierzęta... czy chociaż na noc klatka jest przenoszona w ciche i zacienione miejsce? Takie traktowanie nie zdziwiłoby mnie w przypadku sklepu zoologicznego, ale lecznica weterynaryjna?
Nawet mój TŻ był zniesmaczony tym, co zobaczył.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości