LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 31, 2008 8:17

Miejmy nadzieję, że znalazł się dobry człowiek i kocurek ma teraz swój dom.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12776
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 9:04

mamrotek88 pisze:Każdy zrobił, co było w jego mocy. Na mnie spadło najcięższe zadanie, z którego nie mogę się wywiązać tylko dlatego, że jestem uzależniona od innych.
Każdy się boi grzybicy, dlatego nikt nie chce wziąć kota.

Mamrotek, to bardzo niepoważne podejście. Bo wychodzi na to, że to inni są winni tego, że Ty nie dotrzymujesz słowa.

Gwoli ścisłości - boją się grzybicy głównie ci, którzy mają inne koty w domu. Bo faktycznie może się zdarzyć, że w pośpiechu, braku możliwości izolowania delikwenta z grzybem - czegoś się nie dopatrzy i przeniesie grzyba na inne sierście.
Według tego co pisałaś wcześniej o możliwości ulokowania klatki z małym u Ciebie albo u TZ-ta - ryzyko jest niewielkie. Trzeba tylko przestrzegać rygorystycznie zasady higieny.
W takiej klatce jaką chciała Ci pożyczyć mama007 mały mógłby spokojnie przesiedzieć te 3-4 tygodnie, wyciągany jedynie na smarowanie czy inne zabiegi higieniczno-medyczne. Nikt poza Tobą nie musiałby go nawet dotykać.
Grzybicą nie można się zarazić od samego patrzenia i raczej nie fruwa ona w powietrzu.

I faktycznie - nie ma potrzeby żebyś się broniła bo nikt Cię nie atakuje. Dziewczyny oczekują jedynie żebyś wywiązała się z danej obietnicy.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt paź 31, 2008 10:06

Bardziej poważne będzie wciskanie kota na siłę komuś do domu? Bo to chyba nie o to chodzi. To nie jest na tydzień, lecz na dłużej. Ja za decyzje innych nie mogę odpowiadać. Lepiej, żeby teraz powiedzieli, że się nie podejmują, niż żebym po tygodniu miała krzyki, że mam kota natychmiast zabrać- a do domu do siebie nie mogę, bo choć nie mam stada inych zwierzaków, które mogłyby się zarazić, to nie będę narażać mamy. Każdy powtarza, że to niemożliwe, żeby się zarazić- owszem, człowiek zdrowy jest mniej narażony, ale chyba już setny raz piszę, że moja mama ma obniżoną odporność przez leki, dlatego nie zgadza się na pobyt kota w domu.
Ja od samego początku mówiłam, że kot nie może u mnie być, jednak były problemy z ulokowaniem go gdzieś, więc pytałam potencjalne osoby, u których kot mógłby pomieszkać, na początku się zgadzały, a po przemysleniu sprawy odmawiały. Sama mam do nich o to żal, bo trzeba było od razu powiedzieć, że pomyśli i da odpowiedź za dzień dwa, a nie na hura: tak, wezmę. No i teraz ja odpowiadam za ich decyzje, bo poręczyłam za nie. Mam nauczkę na przyszłość, żeby nie słuchać pierwszej nieprzemyślanej odpowiedzi.
Ja też się źle z tym wszystkim czuję, sama zostałam ładnie mówiąc "wyrolowana".
Przemyślając wszystkie możliwości pomyślałam żeby zostawić Mamrota w klinice i chciałam poznać Wasze zdanie na tem temat. Z braku osoby chętnej do przygarnięcia kotka z grzybicą, inne rozwiązanie nie przychodzi mi do głowy.
I to nie jest tak, że oczekuję, żebyście wyłożyły pieniądze na jego pobyt tam- dlatego pytam, czy gdybym otworzyła dla niego bazarek na ten cel, to byłaby szansa.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 10:18

mamrotek88 pisze:Przemyślając wszystkie możliwości pomyślałam żeby zostawić Mamrota w klinice i chciałam poznać Wasze zdanie na tem temat. Z braku osoby chętnej do przygarnięcia kotka z grzybicą, inne rozwiązanie nie przychodzi mi do głowy.
I to nie jest tak, że oczekuję, żebyście wyłożyły pieniądze na jego pobyt tam- dlatego pytam, czy gdybym otworzyła dla niego bazarek na ten cel, to byłaby szansa.

Na to pytanie raczej nikt Ci jednoznacznie nie odpowie.
Po prostu podejmując taką decyzję musisz zrobić wszystko, żeby ten pomysł zrealizować.
Wystawiając bazarki zawsze możesz podać namiary na lecznicę żeby "się uwiarygodnić".
I liczyć, że uda Ci się zebrać dość pokaźną kwotę.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt paź 31, 2008 10:24

Wczoraj lekarz mówił, żeby zgłosić się do Animalsów. Czy to chodzi o tą fundację? http://www.foranimals.org.pl/

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 10:26

OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt paź 31, 2008 10:43

pixie65 pisze:Raczej o tę:
http://www.animals.lublin.pl/


Dziękuję :) Napiszę do nich, może coś doradzą, pomogą.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 11:01

Przypuszczam, że wątpię... :?
Nie sądzę, że zgodzą się sponsorować kilkutygodniowy pobyt kociaka w lecznicy. Raczej odeślą Cię (a w zasadzie kota) do schronu...........

Poza tym byłoby miło gdybyś przynajmniej spróbowała samodzielnie zdobyć część funduszy.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt paź 31, 2008 11:16

Bardziej niż pieniądze przydałby się Dom Tymczasowy lub Stały dla niego, jednak na to szanse ma małe...

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 13:59

Wystawiłam bazarek dla kotka i mam pytanie- pieniądze będą wpłacane na moje konto, potem ja chciałabym je wpłacić do kliniki- robić to osobiście, czy przelewem na konto kliniki?(jeżeli 2 opcja, prosiłabym o dane bankowe na PW do kliniki).

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 14:28

mamrotek88 pisze:Wystawiłam bazarek dla kotka i mam pytanie- pieniądze będą wpłacane na moje konto, potem ja chciałabym je wpłacić do kliniki- robić to osobiście, czy przelewem na konto kliniki?(jeżeli 2 opcja, prosiłabym o dane bankowe na PW do kliniki).

W tej sprawie to raczej kontaktuj się z kliniką.
Ja nie wiem czy jest opcja przelewu na konto czy przyjmują wyłącznie gotówkę.
Zwykle raczej opłaca się rachunek po zakończeniu leczenia.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt paź 31, 2008 14:33

Nie odzywałam się w sprawie kotka mamrotka, ale od początku miałam wrażenie, że mamrotek88 chodzi głownie o pozbycie sie kota.

Denerwujące jest to, że nie chce ponosić odpowiedzialności za np: wyrzucenie kota z domu, oddanie go do schronu, że chce całą odpowiedzialność zrzucić na pierwsza osobę, która zgodziła sie jej pomóc.

Dziewczyno, jak Ty to sobie wyobrażasz teraz.
Myślę sobie, że teraz kiedy ktos poprosi o pomoc Oleskę, to ta tysiąc razy się zastanowi, czy można temu komus zaufać.
Oleska została wystawiona w bardzo brzydki sposób przez Ciebie, a Ty się głupio tłumaczysz.


Czytam Twoje posty nie rozumiem,czego Ty oczekujesz?
Czy zdobycie numeru konta kliniki to taki problem dla dorosłego człowieka.

Przecież Oleska wyraźnie napisała, ze od poniedziałku odcina się od sprawy. Warunkiem udzielonej pomocy było, że w poniedziałek odbierzesz kota. Czyż nie? Niedawno byłas tego pewna i nie sądzę, żeby TZ tak wrednie Cię oszukał. to Ty uznałaś, ze tak będzie wygodniej, a zwalasz wszystko na tych "ich".
mamrotek88 pisze:Jestem jestem :)
Mój TŻ powiedział, że weźmie Mamrota w klatce do siebie.


Proponuje Ci przyjechać, zakończyć sprawę osobiście w klinice, rozliczyć się z Oleską i od tej pory radzic sobie jakoś.

Jeżeli chcesz go zostawić w klinice, musisz zgromadzić bardzo dużo pieniędzy i samodzielnie to pozałatwiać (licząc że ktoś zechce Ci pomóc)

Jeżeli chcesz mu pomóc to możesz tez wziąć go do TZta i przekonać go, ze Ci zalezy i że to nie jest aż tak groźne dla ludzi. A chyba kotów nie macie.

Jeżeli masz inny pomysł to go zrealizuj, ale nie wystawiaj osoby, która chciała Ci pomóc, bo to zdecydowanie paskudne. Szczególnie jeżeli kotek jest zapisany w klinice na nazwisko Oleski.

Cała odpowiedzialność za losy tego kota spoczywa na Tobie od chwili kiedy tego kota wzięłaś do domu.
mamrotek88 pisze:Mamrotek [...] Został w lecznicy, a ja już za nim tęsknię :( Dopiero wróciłam z uczelni i nikt mnie nie powitał mruczeniem :(


I co z ta tęsknotą, ze tez będę złośliwa.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 14:42

ja bym tylko chciala zeby ktos dal mi znac czy brac klatke w niedziele czy nie, to tyle ode mnie w temacie...

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Pt paź 31, 2008 15:33

Więc właśnie dlatego, że jestem i czuję się odpowiedzialna za kota byłam zapytać, jak przedstawiałaby się sytuacja dłuższego jego pobytu tam. Skoro nie mogę mu zapewnić domu, szukam innego rozwiązania.
Od poniedziałku kot jest zdany tylko na mnie i nie mam zamiaru zwalać odpowiedzialności na kogoś.
To nie jest takie proste znaleźć dom dla kota z grzybicą.
Przykro mi, że myślicie, że chcę się pozbyć problemu, gdyby tak było, to nawet nie rejestrowałabym się na tym forum i nie pisała, tylko od razu zawiozła kota do schroniska unikając teraz tego wszystkiego.
Czasu jest mało, a ciągle nie wiem, jak się to wszystko rozwiąże, bo nikt z osób, z którymi rozmawiałam i prosiłam o pomoc, jeszcze się jasno nie określił.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 20:36

A strych, o którym pisałaś. jak założysz cienkie rękawiczki to możesz go spokojnie głaskać, smarować. Może też ganiac po strychu, bawić się i dorastać w normalnych warunkach. Za trzy tygodnie będzie zdrowy i szybko znajdzie dom.
To nie jest kot tak chory, żeby musiał siedzieć w klatce w klinice.
Nie dostaje kroplówek nie ma zagrożenia życia.
Ma tylko grzybka za uszami.

Ja miałam kotka z wielka ilością wszoł, który to drapał, robiły się rany, ropiały. Nic nie pomagało. W końcu się udało.......kocio mieszka w Warszawie i ma superdom. gdybym sie tych wszoł przestraszyła, już by go nie było. Wprawdzie mój jasiek (kot) złapał to świństwo i też musiał dostać leki, ale nie tak silne i nie tyle razy.
bardzo dużo tymczasów ma epizod grzybkowy, ale to tylko kilka plamek - szybko się wyleczy.

Nie bój się tak.
Jeżeli do tej pory nie złapałaś grzyba śpiac z nim i bawiąc się to nie złapiesz zachowując się bezpiecznie.

W szpitalu, przez trzy tygodnie może złapać dużo gorsze choroby i wirusówki i bakteryjne.

Zrób to dla niego i zabierz go.
On szybko znajdzie dom, jak wyzdrowieje - jest śliczny. [/url]
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości