LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw paź 30, 2008 20:20

Milena, to co robisz, to jest lekka przesada!

Deklarujesz na forum, że kot pojedzie do Twojego TŻ-ta (kilka innych wersji też już było - strych, komórka na klatce schodowej, twój pokój + klatka, samotnie mieszkająca koleżanka). Ja umawiam się z mamą007 i jej mężem, że przytransportujemy dla Ciebie klatkę, poza tym ustalam w klinice, że kot może tam zostać do poniedziałku po niższej stawce (naprawdę nie wiem ile to będzie kosztowało), a Ty jedziesz tam i próbujesz coś ustalić za moimi plecami!

To jest naprawdę mega nieodpowiedzialne i nieuczciwe z Twojej strony. Czy oczekujesz od nas, że wystawimy dla Mamrota bazarki albo wyjmiemy pieniądze z kieszeni i będziemy opłacać jego pobyt w klinice jeszcze przez dwa miesiące?? Bo to wywnioskowałam z Twoich wypowiedzi.

Jest mi bardzo przykro.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw paź 30, 2008 20:35

Każdy się niestety wykręca, bo kot jest chory i wymaga długiego leczenia i nikt nie chce się tego podjąć, a ja choćbym chciała to jest to niemożliwe- własnego mieszkania nie mam, więc kota nie wezmę, pracy i pieniędzy nie mam, więc nie stać mnie na opłacenie pobytu w lecznicy.
Od dawna toczę walkę z rodziną i TŻ, najpierw są zapewnienia, że pomogą i gdy już mam nadzieję, że sprawa się wyjaśniła, to zaraz zaczynają się pretensje: "Nie miałaś problemów, to wzięłaś sobie kota".
Dlatego też nie mam na kogo liczyć w tej sprawie, dlatego szukam innego wyjścia z sytuacji. Wszyscy wokół mnie najchętniej nie słyszeliby już ani jednego slowa o Mamrocie, wysłuchuję tylko pretensji, że zamiast zająć się tym czy tamtym, to tylko główkuję, co zrobić z kotem.
Muszę więc sama znaleźć wyjście z tej sytuacji. Sprawa beznadziejna.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 20:50

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3655483#3655483 - nie wiem czy widziałyście - Pola najprawdopodobniej znowu szuka domu :(

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Czw paź 30, 2008 20:52

"Każdy się niestety wykręca, bo kot jest chory i wymaga długiego leczenia"

To nie o to chodzi. Długie leczenie mnie nie przestrasza np., ale kot ma chorobę, którą się można zarazić, a ja nie jestem na nią odporna.
Nikt kto ma zwierzaka nie zaryzykuje tym bardziej, bo leczenie grzybicy to droga sprawa... Załatwić można weta, klatkę, kasę, karmę, poradę, ale to, co niestety jest najtrudniejsze, to dom...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 20:53

............
Ostatnio edytowano Czw paź 30, 2008 20:57 przez kwiatkowa, łącznie edytowano 1 raz

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 20:53

............
Ostatnio edytowano Czw paź 30, 2008 20:55 przez kwiatkowa, łącznie edytowano 1 raz

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 20:54

bloo pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3655483#3655483 - nie wiem czy widziałyście - Pola najprawdopodobniej znowu szuka domu :(


Niestety to prawda :cry: Bardzo smutne, bo przez tyle czas zuzawka pracowała nad Polą, a ja miałam nadzieję na zmianę :(

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 20:59

Milena - określ się ostatecznie jakie są Twoje decyzje w sprawie kota.

Czy zabierasz go z kliniki, czy też kot zostaje i Ty go tam utrzymujesz.

Ja od poniedziałku w sprawie już nie uczestniczę. Przykro mi.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw paź 30, 2008 21:03

kwiatkowa pisze:"Każdy się niestety wykręca, bo kot jest chory i wymaga długiego leczenia"

To nie o to chodzi. Długie leczenie mnie nie przestrasza np., ale kot ma chorobę, którą się można zarazić, a ja nie jestem na nią odporna.Nikt kto ma zwierzaka nie zaryzykuje tym bardziej, bo leczenie grzybicy to droga sprawa... Załatwić można weta, klatkę, kasę, karmę, poradę, ale to, co niestety jest najtrudniejsze, to dom...


Także chyba powinnaś mnie zrozumieć, nie mogę narażać mamy, której odporność napewno jest słabsza od mojej czy Twojej.
Biorąc kota z ulicy wiedziałam, że nie będzie kolorowo, chodziłam z nim codziennie na zastrzyki, zakraplałam kropelki.
No i niestety, tak jak pisałaś- wszystko da się załatwić, ale nikt nie zechce kota z grzybicą, bo się boi, że się zarazi, dlatego też nie mogę tego wymagać od innych.
Jak widać po powyższym poście, nawet zdrowy kot, jeżeli sprawia problemu, jest niechciany....

oleska, tak jak Ci pisałam na gadu: choćbym chciała, to głową muru nie przebiję, wojny nie wygram i nie uda mi się kota ulokować u siebie. Będę musiała go zabrać z kliniki, bo pieniędzy na pozostawienie go tam nie mam, a także na chwilę obecną nie mogę okrślić, gdzie będzie przebywał.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 21:35

Milenko moja droga ....
Ustalamy , że zabierasz kota z kliniki w poniedziałek .....

Twoje zagrywki są zdecydowanie poniżej pasa ....
Pomogłyśmy kotu jak umiałyśmy , jak mogłysmy , a teraz próbujesz wszelkie obowiązki związane z opieką nad chorym kotem scedować na nas ...

Tweirdziłaś , że Twój TŻ bez problemu weźmie go do klatki do siebie do pokoju ....Teraz próbujecie się wycofać...tzw . umyć rączki .....
To bardzo , bardzo nieładnie .....
Zrobiłaś dla tego kota już bardzo dużo .....my też pomogłyśmy - kot w klinice przez tydzień .........
Jak możesz tak się teraz od tego odżegnywać ?

Ten kot potrzebuje jeszcze kilku tygodni ..... skoro dostał taką szansę na życie , na zdrowie to nie wolno tego zmarnować ...
Lekarze w klinice walczą o jego zdrowie , a Ty twierdzisz , że nie masz gdzie go podziać ?
Zachowaj się jak osoba dorosła i stań na wysokości zadania ...
Do soboty określ miejsce gdzie zabierzesz kota , bo trzeba zorganizować transport tej klatki ...

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 21:52

Wiem, co sobie o mnie możecie pomyśleć i nie dziwię się.
Choćbym nie wiem jak się broniła to i tak wyjdę na osobę niezdecydowaną i nieodpowiedzialną, która na myśl o problemie chce się go pozbyć. Macie prawo tak myśleć, choć starajcie się mnie zrozumieć
BARDZO doceniam to, że pomogłyście Mamrotowii DZIĘKUJĘ Wam za to!
Każdy zrobił, co było w jego mocy. Na mnie spadło najcięższe zadanie, z którego nie mogę się wywiązać tylko dlatego, że jestem uzależniona od innych.
Każdy się boi grzybicy, dlatego nikt nie chce wziąć kota.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Czw paź 30, 2008 23:28

Tu nie chodzi o podziękowania, bo żadna z nas ich nie oczekuje.

Prosimy tylko, żebyś do soboty określiła, co dalej z kotem.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw paź 30, 2008 23:39

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tnij.org/ltkoty][IMG]http://img389.imageshack.us/img389/2496/lt2ke3.gif[/IMG][/URL]
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw paź 30, 2008 23:55

A wiadomo coś o tym kocurku wyrzuconym w Dąbrowicy?
Obrazek
ObrazekObrazek

giegie

 
Posty: 692
Od: Sob cze 26, 2004 8:25
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 31, 2008 0:03

Kocurek, niestety, już się nie pojawia.
Chciałam go zabrać do siebie i brat cały czas się rozgląda, ale kota nie ma...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 28 gości