Moje tymczasy (9). Minnie i Malinkaw nowych domach

[ariel]

Minnie jest z mamą w lecznicy .
Jest źle. Mała się przelewa .
Kciuki bardzo potrzebne.

[Bazyliszkowa]

[aga9955]

Ariel mocne kciuki...wiadomo dlaczego wymiotuje? moze cos zjadła ....slicznotka biedna

[ariel]

Już po wizycie. Mała dostała dożylną kroplówkę, całą baterię leków. Morfologia w porządku.

Teraz już jest lepiej.

[aga9955]

Ciesze sie ze malutka lepiej:) bedzie dobrze trzymam kciuki

[bechet]

Agnieszko, doczytałam dopiero, więc teraz dołączam się z kciukami!

[Satoru]

i ja, mocno mocno mocno!

[Agalenora]

O rany. dołączam się do trzymających kciuki

[Akineko]

Kciuki za Minnie!

Dziadzio przesłodki!

[Bierka]

Minnie!!!!

[smil]

Minnie, zdrowiej

[ryśka]

Minnie, zdrowiej

i to migiem! Nie strasz Panci.

[Agn]

Przyłączam się do kciuków.
Bardzo mocno trzymam.


Co do gołębia - dobrze jest mieć w kuchni kota, który nie jada surowizny.

Chociaż, wszędzie piszą, że nawet u najedzonych kotów [i pewnie nie jedzących surowizny też] instynkt łowiecki jest i tak silny. Uważaj, bo jak gołąb nabierze sił i zacznie się przemieszczać, to i tak któreś na niego zapoluje....

[ariel]

Minnie mocno nas nastraszyła.
Podejrzewam też, że moja mama po prostu nieco panikuje.
W każdym razie, kiedy wróciłam do domu, mała zjadła kolację, całkiem dużo i z apetytem i niedawno poprawiła.
Do tej pory nie wymiotowała (nie dostała drugi raz Torecanu), ani nie zrobiła biegunki.

Chociaż, wszędzie piszą, że nawet u najedzonych kotów [i pewnie nie jedzących surowizny też] instynkt łowiecki jest i tak silny. Uważaj, bo jak gołąb nabierze sił i zacznie się przemieszczać, to i tak któreś na niego zapoluje....

No nie, on nie biega po kuchni luzem . Siedzi w transporterze

A ja właśnie wróciłam z Hunem, który miał dzisiaj czyszczone zęby. Jestem nieprzytomna .

[ariel]

Chyba wiem, co tak bardzo zaszkodziło Minnie.
We wtorek jadłam ser pleśniowy.W pewnym momencie zginął mi jeden kawałek. No i tak zaczynam podejrzewać, że to Minnie przyczyniła się do jego zniknięcia.
A mała czuje się już świetnie. Bryka, ma znakomity apetyt i całkiem normalną kupę.
Odkryła nowe, świetne miejsce do zabawy - włazi za pianino i zrobiła sobie ścianę wspinaczkową między ścianą a pianinem. Wczoraj miała kłopoty z wyjściem (no cóż, wyciągałam ją za głowę ), ale dzisiaj już radzi sobie znakomicie bez mojej pomocy. Tyle Minnie.

W piątek byłam z białaczkową Musią u naszej wetki. Ma koszmarne zęby.
Zaraz jadę z nią na badanie krwi a w piątek czeka nas podwójny zabieg. Czyszczenie zębów i sterylka.