ogocha pisze:puchaty ogon w górze, wygięty obowiazkowo w pytajnik

Ten ogonek jest wygięty na stałe a właściwie zakręcony jak u prosiaczka - końcówka została w dzieciństwie złamana w kilku miejscach
Mruś przestał miałkać pod drzwiami. Czasami patrzy na mnie z wyrzutem

Znalazł sobie nowe hobby.



Na pewno chciałby mieć towarzystwo.
Zabijam więc kocią nooodę w naszym domu, przeczesując kociarnię, allegro itd. Kolega ubolewał kiedyś, że w papierniczych nie sprzedają jednego rodzaju ołówków, bo wybór jednego z dwóch, zabiera jego żonie pół godziny. Z ołówkami sobie radzę, ale jak tu zdecydować się na
jednego kota, skoro są setki do wyboru.
No i jeszcze, na dodatek kiedyś poczytałam wątek Monostry o jej mocherowej, Kociej Koalicji. Powinien być zakazany, albo chociaż przeniesiony do "hodowców kotów"
TŻ tak się zaparł, że nawet na rodowodowego maluszka: sybiraka lub miałkuna, mówi kategoryczne NIE.
Mam nadzieję, że z czasem kategoryczne NIE zrobi się mniej kategoryczne
Nie chcę sama podejmować decyzji. Może los sam coś przyniesie? Na wszelki wypadek zdejmuję nogę z gazu widząc podejrzane kształty na/przy drodze.
Ostatnio była to biała siateczka nadmuchana wiatrem
