
Tak sie cieszyłam, że po tej transfuzji wyniki sie bardzo poprawiły i miałam nadzieję, że już wszystko jest ok, że Krówek wraca do zdrowia. Przygotowałam kuwetę i żwirek i miejsce dla niego i tylko czekałam, żeby po niego pojechać ...
A tu kolejne badania, i wyniki znowu złe, lekarz mówi, że może Krówek ma nowotwór, trzeba zrobić USG, maja zrobić jutro, nie wiadomo czy na USG będzie coś widać, takie badania nie do końca są wiarygodne.
Lekarz mówi, że on w tej chwili musi być cały czas leczony w warunkach klinicznych, ale jak długo? Do końca życia nie może tam zostać ...
Tyle przecierpiał, ma szansę na dom ....tylko te wyniki krwi