agacior_ek, siedzisz w ciepłych krajach, to chociaż troszkę pocierp
cortunia, dawno cię nie było
Namiocik stał nienaruszony, jak wróciłam. Czy rudy w nim polegiwał w ciągu dnia, nie wiem. Ale maluchy wyglądały na całe i nie zgniecione cielskiem wujka, więc chyba się do nich jednak nie pchał
A w ogóle po moim powrocie do domu nie tylko dorosłe koty mnie powitały upominając się o michę (:twisted:), ale i maluchy piszczały, żeby je wziąć
U Bravika to standard, że domaga się wzięcia na rączki, ale Bonito bardzo mnie ucieszył, bo po wzięciu go na ręce i przytuleniu szybko przestał piszczeć i tylko cichutko posapywał
Kochane dzieciaki
Poniżej obiecane wczorajsze fotki z czwartej
tygodnicy urodzin
Chłopaki są coraz gorsze, bo coraz szybciej się poruszają i nie chcą pozować, zdjęcia zatem są, jakie są
Bonito:
Bravo:
Chłopcy cudem złapani równocześnie w kadr:
Pedicure:
