Od niedzieli mam wielką akcję "odrobaczanie". Zrobiłam listę i zaznaczam który kot zjadł a który nie. potem podaję opornym dopyszcznie ze strzykawki

Maladze nie dałam a dziś zamknęłam ją w klatce jak inne koty dostawały żeby im nie wyjadła.
Dziś byliśmy z Karolkiem na usg. Wynik jest bardzo dobry.

Chłopiec ma nerki w porządku. jakieś ślady stanów zapalnych w przewodzie pokarmowym ale nerki i wątroba są ok. Kamień mi spadł z serca. Następny krok to badanie krwi i moczu. Nie wiem tylko kiedy bo moje pobory za wrzesień są symboliczne a lecznica w tym miesiącu pochłonęła 150,- na orzeszki i Mario i 80,- na mojego-mojego Przecinka. Dobre cioteczki koty zasponsorowały ale i tak wydatków jest bardzo dużo, nie mówiąc o żarełku, którego przy jesieni stado pochłania tony
