Wczoraj temperatura jeszcze bardziej mi się podniosła, zanim paracetamol zadziałał, makabra. Teraz dodatkowo mam kaszel, generalnie czuję się chałowo, ale na razie nie mam gorączki, więc uznaję się za istotę jeszcze żywą. Chociaż rano nigdy nie miałam, dopiero w ciągu dnia się podnosi. No nic, zobaczę, paracetamol jest, jakby co. Oby przeżyć dzisiejszy dzień, a cały weekend spędzę w domciu, leniuchując nieprzyzwoicie.
izaA pisze:A ja już po przesileniu, został lekki kaszel i dziwna chrypka. Okropnie zazdroszczę chłopaków słodziaków. No i nie mogę za często pokazywać ich Piotrkowi, wiesz dlaczego

Uszy chłopakom ciemnieją

Bonitek to już point pełną gębą, wyrośnie na cudnego niebieskookiego kota. Ogromnie się cieszę, że Alma niesie gen pointa

, bo z tym to na dwoje babka wróżyła. Bravo prawdopodobnie też jest pointem, tzw. tonkijskim, trochę inaczej wybarwionym. Ale to się zobaczy, jeszcze troszkę czasu do wyrobienia rodowodów jest, więc chłopcy powinni zdążyć się wyraźnie określić
Póki jeszcze nadaję się do życia, wrzucam kolejne zaległe zdjęcia z poniedziałku. Nowych od tamtej pory nie robiłam, niestety.
Głownie są to portrety, bo chłopcy bardzo pchali się do krawędzi posłanka.
Urodzony model - Bonito:
Bonitek na krawędzi:
"Ciekawe, jak to smakuje?"
Koniuszek języczka:
"Jestem taki malutki i słodki":
Wygłupy Bonitka:
"To ja, Bravo"
Mały koteczek wygląda na wielki świat:
To spojrzenie...
Czasami Bravo też zapozuje:
Wygłupy Bravusia:
