Anka pisze:Wieści kolejne, tym razem nie o Maniusi![]()
Moje dranie nauczyły się otwierać lodówkę. Podejrzewam psa - Bambosza. Raz już parę dni temu znalazłam uchyloną, myślałam, że to ja nie domknęłam, chociaż nigdy mi się to nie zdarza. Tyle, że wtedy w lodówce było tak raczej pusto, zwł. pod kątam widzenia futer. Od tego czasu szczególnie uważałam na domykanie. A wczoraj w nocy... coś się w kuchni dzieje, idę, patrzę - lodówka otwarta, a Bambosz dożera mi pasztet (no, pasztecik)
. Fakt, drzwiczki lodówki dość lekko się otwierają, magnes osłabł czy cóś. Ale trzymają.
Ja zabiję, zamorduję, uprzedzam, potem mkożecie mnie podać do TOZ-u
Wybacz, ale...


Sama niedawno przeżyłam chwile grozy, kiedy zastałam otwartą lodówkę. Od tamtej pory drżę ze strachu, czy się naumiały, czy nie...