Kotków 8+1. Maleńki Marcyś[*] . Kończymy tę edycję wątku.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 24, 2008 8:46

Anka pisze:Wieści kolejne, tym razem nie o Maniusi :twisted:
Moje dranie nauczyły się otwierać lodówkę :strach: . Podejrzewam psa - Bambosza. Raz już parę dni temu znalazłam uchyloną, myślałam, że to ja nie domknęłam, chociaż nigdy mi się to nie zdarza. Tyle, że wtedy w lodówce było tak raczej pusto, zwł. pod kątam widzenia futer. Od tego czasu szczególnie uważałam na domykanie. A wczoraj w nocy... coś się w kuchni dzieje, idę, patrzę - lodówka otwarta, a Bambosz dożera mi pasztet (no, pasztecik) :crying: . Fakt, drzwiczki lodówki dość lekko się otwierają, magnes osłabł czy cóś. Ale trzymają.
Ja zabiję, zamorduję, uprzedzam, potem mkożecie mnie podać do TOZ-u :twisted:


Wybacz, ale... :ryk: :ryk:
Sama niedawno przeżyłam chwile grozy, kiedy zastałam otwartą lodówkę. Od tamtej pory drżę ze strachu, czy się naumiały, czy nie...
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Śro wrz 24, 2008 8:51

behemotka pisze:
Anka pisze:Wieści kolejne, tym razem nie o Maniusi :twisted:
Moje dranie nauczyły się otwierać lodówkę :strach: . Podejrzewam psa - Bambosza. Raz już parę dni temu znalazłam uchyloną, myślałam, że to ja nie domknęłam, chociaż nigdy mi się to nie zdarza. Tyle, że wtedy w lodówce było tak raczej pusto, zwł. pod kątam widzenia futer. Od tego czasu szczególnie uważałam na domykanie. A wczoraj w nocy... coś się w kuchni dzieje, idę, patrzę - lodówka otwarta, a Bambosz dożera mi pasztet (no, pasztecik) :crying: . Fakt, drzwiczki lodówki dość lekko się otwierają, magnes osłabł czy cóś. Ale trzymają.
Ja zabiję, zamorduję, uprzedzam, potem mkożecie mnie podać do TOZ-u :twisted:


Wybacz, ale... :ryk: :ryk:


No tak... zero zrozumienia dla cudzego nieszczęścia... tylko tego można się tutaj spodziewać :twisted:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 9:32

Anka pisze:
behemotka pisze:
Anka pisze:Wieści kolejne, tym razem nie o Maniusi :twisted:
Moje dranie nauczyły się otwierać lodówkę :strach: . Podejrzewam psa - Bambosza. Raz już parę dni temu znalazłam uchyloną, myślałam, że to ja nie domknęłam, chociaż nigdy mi się to nie zdarza. Tyle, że wtedy w lodówce było tak raczej pusto, zwł. pod kątam widzenia futer. Od tego czasu szczególnie uważałam na domykanie. A wczoraj w nocy... coś się w kuchni dzieje, idę, patrzę - lodówka otwarta, a Bambosz dożera mi pasztet (no, pasztecik) :crying: . Fakt, drzwiczki lodówki dość lekko się otwierają, magnes osłabł czy cóś. Ale trzymają.
Ja zabiję, zamorduję, uprzedzam, potem mkożecie mnie podać do TOZ-u :twisted:


Wybacz, ale... :ryk: :ryk:


No tak... zero zrozumienia dla cudzego nieszczęścia... tylko tego można się tutaj spodziewać :twisted:


To ostatnie chwile, kiedy mogę się z tego śmiać :wink:. Za kilka dni połączę się w bólu... Dostanę psa. Umie otwierać drzwi, więc z lodówką pewnie też sobie poradzi :strach: :strach:
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Śro wrz 24, 2008 10:09

No no no... jakie zwierzaki mądre :-)
Może kłódeczkę trzeba założyć
:twisted:

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Śro wrz 24, 2008 10:50

Ja tez juz miałam kiedyś włam do lodówki w nocy 8O
Skardziono-zeżarto talerzyk skraków surowego kurczaka :evil:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro wrz 24, 2008 14:23

behemotka pisze:
Anka pisze:Wieści kolejne, tym razem nie o Maniusi :twisted:
Moje dranie nauczyły się otwierać lodówkę :strach: . Podejrzewam psa - Bambosza. Raz już parę dni temu znalazłam uchyloną, myślałam, że to ja nie domknęłam, chociaż nigdy mi się to nie zdarza. Tyle, że wtedy w lodówce było tak raczej pusto, zwł. pod kątam widzenia futer. Od tego czasu szczególnie uważałam na domykanie. A wczoraj w nocy... coś się w kuchni dzieje, idę, patrzę - lodówka otwarta, a Bambosz dożera mi pasztet (no, pasztecik) :crying: . Fakt, drzwiczki lodówki dość lekko się otwierają, magnes osłabł czy cóś. Ale trzymają.
Ja zabiję, zamorduję, uprzedzam, potem mkożecie mnie podać do TOZ-u :twisted:


Wybacz, ale... :ryk: :ryk:
...

Wybacz,wybacz :ryk:

Anka, no opanowały Cię w całości i z wszystkim. Śpią na Tobie, zjadają Twój pasztet z Twojej lodówki. No ja nie wiem co będzie dalej ale czarno to widzę. Twoją przyszłość :lol:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 24, 2008 15:08

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 24, 2008 16:13

Nelly pisze:Wybacz,wybacz :ryk:

Anka, no opanowały Cię w całości i z wszystkim. Śpią na Tobie, zjadają Twój pasztet z Twojej lodówki. No ja nie wiem co będzie dalej ale czarno to widzę. Twoją przyszłość :lol:


Ja też czarno widzę :mrgreen:
Bo jeszcze do tego zidiociałam i persik z lasu prawdopodobnie do mnie zawita (persy, niespełniona od lat miłość )
Z tym, że nie wykluczam, że na tymczas. No chyba że się życiowo w międzyczasie lepiej ustawię. Kto wie? Mnie dotąd czarne koty szczęście przynosiły, serio. I jak przygarnęłam czarnego Murzynka, i jak potem mocno czarniawą Agatkę - za każdym razem pracę znalazłam, a na bezrobociu byłam. Jak trafiła do mnie Magia, nic tak zewnętrznie spektakularnego nie wydarzyło się, ale po decyzji że zostanie na stałe też dobre rzeczy zaczęły się dziać, chociaż nieco w innym wymiarze, nie materialnym :)
Ostatnio edytowano Śro wrz 24, 2008 16:18 przez Anka, łącznie edytowano 1 raz

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 16:15

Nelly pisze:Taki skromny bazarek dla Maniusi
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3529571#3529571


:love: :love:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 16:43

Anka pisze:[Bo jeszcze do tego zidiociałam i persik z lasu prawdopodobnie do mnie zawita (persy, niespełniona od lat miłość ):)


Ale gdzie tam zidiociałaś :) Marzenia trzeba spełniać jeśli tylko można, skoro marzyłaś to super, że będzie :ok:
A co do ustawienia się lepszego to wiesz, najlepsze zawsze jeszcze przed nami jest, a co! :D
Czy to presik z tej 30-tki? Co Pani zmarła?

Myśmy też zidiocieli z Maine Coonkiem, ale wiesz, to też takie marzenie od lat. Jak długo mam czekać? Spełnianie kocich marzeń jest baaardzo przyjemne :)

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 24, 2008 16:46

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 21:02

Ania, powiadomiłam TOZ i kilka instytucji śledczych o Twoich groźbach karalnych pod adresem nicniewinnychzwierząsiów.
Już do Ciebie jadą 8)



co do oczka Maniusi, to zgadzam się z Twoją argumentacją na temat zabiegu w 100 procentach. To już pojutrze. Kciuki som.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro wrz 24, 2008 21:15

Femka pisze:Ania, powiadomiłam TOZ i kilka instytucji śledczych o Twoich groźbach karalnych pod adresem nicniewinnychzwierząsiów.
Już do Ciebie jadą 8)


w takim razie idę się ukryć :twisted: . Jak się zakopię to mnie nie znajdą.
Dobranoc 8)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 21:17

za persa z lasu :1luvu:
dobranoc
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro wrz 24, 2008 21:23

I jeszcze coś dla rozwiania mitów o niewinnych zwierząsiach :twisted: .
Godzinę temu słyszę w drugim pokoju warkot. Początkowo umiarkowany - no cóż, kocia wymiana zdań, bywa . Ale warkot nasila się, nasila i nagle... dziki, wściekły wrzask. Rzucam wszystko i lecę robić z bractwem porządki. I cóż widzę - niby biedna i chora Mańka doskakuje do siedzącej na szafce, szkulonej i warczącej Myszki wyraźnie inicjując dziką awanturę. Złapałam bydlę pod pachę i wyniosłam do kuchni, pyskowała jeszcze czas jakiś, zanim jej nie zatkałam mordki żarełkiem 8)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, pibon i 33 gości