Został znaleziony w lesie, przywieziono go dzisiaj do schroniska, stamtąd trafił do nas.
Chude ciałko pod skorupą z sierści.
Nie mógł poruszać głową, tak miał sfilcowane futro.
Jak jadł i co jadł nie wiadomo.
Przy odbycie miał jeden wielki kamień kałowo-sierściowy.
Po ogoleniu ogon okazał się zupełnie sztywny i podwinięty pod brzuch.
Pazury ma powrastane w łapy.
Jest cały obolały. Płacze.
Od paru godzin Ala wycina mu ten pancerz.
Niekastrowany pers...