Napiszę jeszcze czym mnie rano Bryku zaskoczył
miałam bardzo wczesną pobudkę..

Benek męczył Kacpra, więc obudziły mnie miauki i syki.. stwierdziłam, że otworzę im drzwi do "świata", co by sobie polatały.. niestety.. sprowadziło to na mnie lawinę.. Benek zaczął wyć za jedzonkiem, z klatki też dobiegały odgłosy zniecierpliwienia i głodu..
trzeba było wstać i dać jeść.
Brykowi dałam mleczka i czekałam aż się ugotuje rybka dla dużych. dałam kotom rybę i poszłam do łóżka.. z nadzieją na parę minut snu.. a tu jakieś warczenie słyszę
zgłupiałam, bo moje koty NIE warczą.. no to się podniosłam.. i co widzę????
Bryku przy misce próbuje Benka odgonić

mały się dorwał, a Benek niepewny stał obok...

i to ten mały "BEZBRONNY" kotek warczał na braciszka!!!
przypomnę.. kotek był PO śniadanku
ja myślę, że ten mały by się dla Gizma terrorysty absolutnie nadawał..
