KRÓWKA MELLA ................umarła :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 11, 2008 19:16

Żadnych wieści... :(
Pewnie później.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19125
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw wrz 11, 2008 19:18

Tez czekam.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw wrz 11, 2008 19:45

Własnie wóciłam od Melli.
Zabieg był bardzo cieżki, trwał 3 godziny 8O
Jelita o średnicy 6 cm 8O oczyszczone.
Mella ma dwa wenflony w brzuszku i wyszyta cysta na zewnątrz, bedzie sie oczyszczać - nic z tego nie rozumiem.
Kota w stanie "upojenia" wróciła na działkę.
Marnie to wszystko wygląda.
Najtrudniejsze przed nami 24 godz.
Jutro lecimy na płukanie i oparunek.
Oby wszystko zakończylo się happy endem :(

Marcelibu dziekuję za podkręcenie, aby kotę szybko otwierać.
To był ostatni gwizdek, do jutra mogła umrzeć :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw wrz 11, 2008 19:59

Jagódko, bardzo, bardzo trzymam kciuki za koteczkę!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Czw wrz 11, 2008 19:59

Fredziolino, ja nie wiem skąd wiedziałam? Ja to po prostu wiedziałam, że trzeba. Szybko. Nie wiem, skąd mi się to bierze :roll: . Czasem tak mam. Ale jeśli mam i WIEM, to jeszcze nigdy się nie pomyliłam.
Marcelibu
 

Post » Czw wrz 11, 2008 21:20

Biedna Krówusia, niech już miną te 24 godziny i idzie ku dobremu....
I żeby ten domek się znalazł, i żeby Jadzia odpoczęła po tych trudnych dniach i żeby było dobrze. I żeby już nic złego się nie stało.
To ja tak będę powtarzać w kółko.
Żeby ten domek się znalazł, i żeby Jadzia odpoczęła po tych trudnych dniach i żeby było dobrze. I żeby już nic złego się nie stało.
I żeby ten domek się znalazł, i żeby Jadzia odpoczęła po tych trudnych dniach i żeby było dobrze. I żeby już nic złego się nie stało.
Czekamy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19125
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw wrz 11, 2008 21:35

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pt wrz 12, 2008 1:12

Fredziolino. Napisz proszę, jakie są rokowania u krówki Meli?
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt wrz 12, 2008 7:18

Waldemar pisze:Fredziolino. Napisz proszę, jakie są rokowania u krówki Meli?


Bardzo ostrożne.

Ponieważ dzień wczesniej doszło do pięcia pomiedzy wetka a mną, bo naciskałam na szybki zabieg, weta próbowała mnie uspokoic ze nic sie nie stanie jak zabieg zrobimy w piątek czyli dzisiaj.
Na szczęscie chgirurg zgodził sie na operację, bo dzisiaj nie byłoby kogo operować :(
Po otwarciu koty okazało sie, ze miałam racje naciskając na szybka operację, bo stan był dramatyczny, krytyczny.

Weta powiedziała, ze nie dało sie skrócic kikuta bo jest za krótki, jedynie wet wyszył cystę na zewnatrz sie ona sie oczyszcza, a potem sama sie zabliźni. Kota przez długi czas bedzie na antybiotyku.
Mella ma dwie rurki w brzuszku, którymi bedzie płukana, dzień w dzień.

Dzisiaj rano Jurek sprawdzi co u niej i jak sie czuje. Ja jestem w pracy , strasznie sie martwię.

Wczoraj wieczorem koteczka chodziła o własnych siłach i nawet próbowała zrobic siku, wchodziła do kuwety.
Jelita na szczęscie juz opróżnione i nie nma zagrożenia ze pękną.
Tylko nie wiadomo czy cysta ropna nie bedzie sie odnawiać, bo to bedzie nie do opanowania.

Gdyby kota trafiła tam gdzie miała zostać, gdybym nie była namolna i upierdliwa, to już byłoby po niej, nie pisze ze chce sie chwalić, absolutnie nie mam tego na myśli.

Upierdliwośc i naciskanie mają mi w lecznicy za złe.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt wrz 12, 2008 7:42

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt wrz 12, 2008 7:54

Jadziu, koty sa bardzo mądre, ona wiedziala kogo ma prosic o pomoc!
Mocno trzymam kciuki za koteczkę!!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt wrz 12, 2008 8:30

Kochani Mella bardzo dziękuje za kciuki!

Własnie odebrałam tel. od Jerzyka:
Ćwierkająca Mella przywitała go w łazience.
Poza kuweta było siooo, wiec chyba nie jest żle, bo cysta była przyrośnieta do pecherza :(
Kiciunia dostała nerkową animodę, niech sobie podje, a nereczki troszkę odpoczną.

O 16 lecimy na zmianę opatrunku.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt wrz 12, 2008 8:34

Jagódko, miód lejesz na moje serce... :D
Marcelibu
 

Post » Pt wrz 12, 2008 10:59

Biedactwo Kochane :(

Ja też żałuję bardzo, że na kota nie można wziąć zwolnienia lekarskiego.
A moja praca jest w takich momentach zupełnie bezproduktywna.

Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za to, żeby to był już koniec z problemami zdrowotnymi i żeby Mella szybko znalazła swój Dom :ok: :ok: :ok:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 12, 2008 17:01

Fredziolina pisze:
Waldemar pisze:Fredziolino. Napisz proszę, jakie są rokowania u krówki Meli?


Bardzo ostrożne.

Ponieważ dzień wczesniej doszło do pięcia pomiedzy wetka a mną, bo naciskałam na szybki zabieg, weta próbowała mnie uspokoic ze nic sie nie stanie jak zabieg zrobimy w piątek czyli dzisiaj.
Na szczęscie chgirurg zgodził sie na operację, bo dzisiaj nie byłoby kogo operować :(
Po otwarciu koty okazało sie, ze miałam racje naciskając na szybka operację, bo stan był dramatyczny, krytyczny.

Weta powiedziała, ze nie dało sie skrócic kikuta bo jest za krótki, jedynie wet wyszył cystę na zewnatrz sie ona sie oczyszcza, a potem sama sie zabliźni. Kota przez długi czas bedzie na antybiotyku.
Mella ma dwie rurki w brzuszku, którymi bedzie płukana, dzień w dzień.

Dzisiaj rano Jurek sprawdzi co u niej i jak sie czuje. Ja jestem w pracy , strasznie sie martwię.

Wczoraj wieczorem koteczka chodziła o własnych siłach i nawet próbowała zrobic siku, wchodziła do kuwety.
Jelita na szczęscie juz opróżnione i nie nma zagrożenia ze pękną.
Tylko nie wiadomo czy cysta ropna nie bedzie sie odnawiać, bo to bedzie nie do opanowania.

Gdyby kota trafiła tam gdzie miała zostać, gdybym nie była namolna i upierdliwa, to już byłoby po niej, nie pisze ze chce sie chwalić, absolutnie nie mam tego na myśli.
Upierdliwośc i naciskanie mają mi w lecznicy za złe.


Pomimo faktu, że Ty i Marcelibu swoją postawą uratowaliście Krówce życie ?
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 686 gości