Bardzo dziękuję wszystkim za mizanki

. Przydadzą mi się bardzo, bo jeszcze nie całkiem pewnie się czuję. Ten czarny pies lata jak szalony i drze pysk pod drzwiami z byle powodu

. A drugi wykorzystuje kazdą okazję, żeby mi wyjeść z miseczki różne pyszności. Warczę jak mogę, ale nie przejmują się. Dzisiaj pierwszy raz odważyłam się zostać poza moim domkiem gdy przyszedł do mnie czarny kot ktorego tu nazywają Murzynkiem. Okazało się, że nie jest tak groźny

. Za to Myszka (ja nazwałabym ją Myszydłem) dokucza mi przy byle okazji. Ale zlekka już się uspokoiła.
Ta, która jest teraz (nie mogę się połapać, czy będzie, czy tylko jest

) moją panią i opiekunką, jest nawet niczego sobie, ale nagle zaczęła znikać na całe dnie. Wychodzi w środku nocy, rano na moment przychodzi, krzyczy że nie ma czasu (na szczęście nam jeść daje, sama tylko zdaje się nie je) i znowu wychodzi. Wraca jak już jest ciemno, jęczy że nie ma siły (a ja to nie jestem niby zmęczona przeżyciami ostatnich czasów

) i zaraz chce iść spać. Zdaje się nie tylko ja jestem oburzona. Słuszę, że i koty tutejsze i psy też twierdzą, że to przesada, że kto ma niby z nimi się bawić, mizać no i wogóle. Ona całkiem zaniedbuje swoje obowiązki.
No, ale źle nie jest. Podobno za parę dni będzie już miała więcej czasu to może zajmie się tym co należy

, a nie jakimiś głupawymi pracami
Pozdrawiam wszystkich, pani właśnie mówi, że idzie spać
Wasza Misia