» Nie sie 10, 2008 19:10
Witam po przerwie.
Osobom, które rzadko zaglądają do wątku, przedstawię się ponownie: jestem wolontariuszem współpracującym z pani Izą, ponad rok temu dowiedziałem się, że w mojej okolicy mieszka osoba zajmująca się kotami i że bardzo przydałaby się jej pomoc w sterylizacjach – bo głównie poprzez sterylizacje chciałem pomagać kotom.
Skontaktowałem się z panią Izą i w ciągu ponad roku wielokrotnie woziłem na zabieg jej podopieczne. Nasza współpraca dość szybko objęła szersze obszary niż te pierwotnie ustalone: na kastrację/sterylizację woziłem koty z jej mieszkania, pomagałem jej w pomniejszych sprawach, sprawach prywatnych, zakupach w hurtowni zoologicznej, organizowałem/kupowałem karmę, wyadoptowałem kilka kociaków, sporą gromadkę przyjęliśmy na tymczas, na prośbę pani Izy pełniłem rolę „mediatora” w konfliktach z innymi ludźmi, między innymi w miejscach jej karmienia, wreszcie, wraz kotalizator, osiem miesięcy temu na forum poprosiliśmy o pomoc dla pani Izy i jej podopiecznych, w wyniku czego prowadziliśmy ten wątek i zajmowaliśmy się sprawami z nim związanymi.
To tytułem wyjaśnienia kim jest „pan Jacek”, o którym pisze pani Iza.
Wracając do sedna sprawy, to nawet po dłuższym namyśle i spokojnym przeanalizowaniu całej sytuacji, ciężko mi dyplomatycznie odnieść się do słów pani Izy.
Na razie nie odniosę się do tego szczegółowo, chcę tylko powiedzieć, że jest mi przykro, że pani Iza tak widzi pewne sprawy, które z mojego punktu widzenia wyglądają zupełnie inaczej.
Kilka dni temu pani Iza obszernie tłumaczyła, że ta wypowiedź jest wynikiem fałszywej relacji z tego co dzieje się na forum, relacji przedstawionej przez nieżyczliwą osobę, która źle doradzała pani Izie.
Wyrażała również nadzieję, że będziemy dalej współpracować, na co ja wstępnie przystałem – prosząc jednocześnie o sprostowanie nieprawdziwych informacji na mój temat oraz o ustalenie jasnych zasad współpracy, gdyż był problem z realizacją poprzednich ustaleń.
Niestety w materiale, który zamieszczę za chwilę, pani Iza nie wycofuje się ze swoich słów, które wypowiedziała pod moim adresem, a nad całą sytuacją przechodzi do porządku dziennego.
Na ten moment, swoją funkcję widzę następująco: jestem szeregowym uczestnikiem forum, jestem jednym z wirtualnych opiekunów, pełnię również funkcję techniczną – umieszczając materiały od pani Izy, za treść których nie biorę odpowiedzialności.