I dlatego ja pacyfikuję uszate torby natentychmiast. Foliowe chowam głęboko do szuflady, a papierowym przecinam uszy i daję się kotom pobawić. O.
A wszystko to po paskudnym zdarzeniu, które ginie już w pomroce dziejów - Mysza, niedługo po przybyciu do mojego domu, prawie się zabiła przez foliową torbę, której ucho oplątało kota. Demolka w mieszkaniu i dwa zawały zaliczone (kota oraz mój).