Witamy po dłuuugiej przerwie
Ariel przepraaaaszam, że się nie odzywam
U Bizutka w kółko: raz lepiej, raz gorzej

Co się uda nadgonić wagę do 2 kilogramów to znowu zaczyna chorować i waga mu leci do 1,7-1,8.
W styczniu miał zapalenie ucha wewnętrznego: myślałam, że zejdę na zawał

Zaczęło się tradycyjnie, czyli od zapalenia w paszczy: od piątku dostawał leki, ale jakoś dużo spał, był niemrawy. W niedzielę bardzo mało zjadł. Myślę, no nie ma co, trzeba "kacowe" brać i lecieć rano do weta. Tyle, że w poniedziałek się nie udało i byliśmy w lecznicy wieczorem.
Wstaję we wtorek rano patrzę, a malut jakoś dziwnie chodzi - jakby go skręcało w jedną stronę.

Daję mu jeść a on trafić nie może - kładzie się policzkiem w miskę - musiałam trzymać go za ucho, żeby mógł coś zjeść. Po jakiejś półgodzinie źrenice zaczęły mu latać na boki jak wahadełka
Lecznica czynna dopiero od dziesiątej, do tego właśnie psa jakiegoś doktor kroił... mogłam przyjść dopiero o 12. Na szczęście Bizut poszedł spać i po przebudzeniu było znacznie lepiej. Biedactwo - znowu kłucie doopki kilka razy dziennie więcej
Bizutek od tego czasu gorzej znosi zastrzyki: buczy i się wyrywa. Z dwa razy przez to przestrzeliłam mu insulinę :/ Nie sądzę, żeby go nagle zaczęły boleć - dalej jest niekastrowany i chyba wychodzi jego kocurzy charakterek
Jutro znowu wizyta, bo coś mi malutek się nie podoba... u niego wszystko co złe rozwija się w w zastraszającym tempie - dzień, dwa...

Trzeba na niego bardzo uważać... Jak zaczyna mniej jeść to znak, że coś za chwilkę będzie nie tak

Wącham mu pysio i w miarę możliwości zaglądam do niego : na razie nie jest źle.... ale proszę o kciuki.
Przednówek jakoś przetrwaliśmy dzięki pomocy
wydry 
, której Fundacja zaopatruje Bizutka w puszeczki - jego ulubione Leonardki. Próby przestawienia go na inne puszki - odpowiednie dla cukrzyków, spełzły na niczym niestety. Do tego chyba w Leonardo wraz z etykietą zmienili recepturę, bo wyglądają trochę inaczej, i malut wypina się ostatnio na wątróbkowe....

No nie wiem, jak mu się przejedzą inne smaki (na szczęście jest ich parę) to co będzie jadł...
