Klara, Tosia i Pingwin fotostory.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 21, 2008 21:58

No się doczekałam! :D Wakacje!!!

Na razie jestem tak padnięta, że się podpieram nosem. Wczoraj przygotowywałam jeszcze zakończenie roku, potem żegnałam swoich szóstoklasistów, oczywiście się popłakałam i usmarkałam. No ale teraz mogę się w pełni oddać nowemu zajęciu - remontowi...

Taa, nowe mieszkanie już jest, tylko że w całości do remontu. Nie - przepraszam - płytek na balkonie już nie trzeba kłaść, oprócz progu, bo poprzedni właściciel już nie zdążył wykończyć 8)

Maciek już nie kicha (hurra!), ale... Wojtas się niestety zaraził i teraz on prycha biedny. Taki jakiś jest osowiały, wirus go dopadł, chodzi smutny a większość czasu leży lub śpi. Jutro podamy mu leki i mamy nadzieję, że wydobrzeje. Przytulam go często i głaszczę (znosi tak se 8) ), i mówię że musi wyzdrowieć.

Maciek okazał się wredolc i od rana pokazuje, że on tu rządzi. Na śniadanie obaj dostali kurczaczka i po zjedzeniu połowy poszedł do Wojtaska, który spokojnie jeszcze sobie jadł i pomachał mu łapą przed pyszczkiem, bo teraz on chce pojeść z jego miski :evil: Przeniosłam go na miejsce i pogadałam, ale nie wiem czy coś sobie wziął do serca :wink:

Teraz Wojtuś leży przy nas i zadowolony jest z głaseczków, rzadko to się zdarza, żeby tak leżał, dosłownie wtulił się pupką w TŻ-ta. Widocznie potrzebuje teraz więcej uwagi. Maciek łypie złowieszczo jednym okiem. Zazdrośnicy...

Życzymy wszystkim dobrej nocy :)
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 21, 2008 22:13

Ojj fajni Ci zazdrośnicy niemiłosiernie!


To teraz życzenia dużej ilości zdrówka dla Wojtusia posyłam i kciuki za udany remont trzymam, żeby kotkom przypadł do gustu! :twisted:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 23, 2008 8:13

I jak tam Wojtasowe kichanie?

WAKACJE... i OWSZEM 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto cze 24, 2008 7:24

Wojtas już prawie wyzdrowiał. Czasem sobie jeszcze tylko smarknie, ale to już naprawdę rzadko.

Wczoraj zauważyłam u Maćka wylizaną do skóry sierść i strupki tuż przy ogonku. Od jakiegoś czasu ciągle się tam lizał. Zapakowaliśmy go do transporterka i do weta. Wet stwierdził, że nie wie, co to jest. Może grzybek, a może zapalenie skóry. Mam wielką nadzieję, że to drugie, bo ostatnio zmieniliśmy mu karmę - dostał Acanę, nigdy wcześniej jej nie jadł i może to od tego. Oczywiście grzybek też jest możliwy, bo ciągle był na antybiotykach.
Ech... jak nie urok to... przemarsz wojsk :twisted: :wink: Maciek nigdy nas nie zanudza - co jakiś czas coś wymyśli, żeby się nim zająć...

Teraz wcina już RC na ładną sierść, bo faktycznie mu pomaga i nigdy nie miał na to uczulenia. Wojtas przejął całą resztę karmy, dobrze że mam wakacje, to będę mogła ich pilnować, żeby każdy jadł swoje.

Dziś pobudka o 5 (dla odmiany :wink: ). Tym razem Wojtas oprócz budzenia śpiewem dodał pacanie łapą :twisted: No trzeba było wstać i już. Dałam jeść, wygłaskałam. Spać już mi się odechciało. Obecnie wielce z siebie zadowolony wybiera łapą czereśnie z miski. No comment. Muszę iść, bo znów rozciapka je na butach - uwielbia się tam bawić, wszystko tam zanosi.
Pozdrawiamy! :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 24, 2008 8:59

Niop, zastanawiam się, czy kotuchy nie mają gdzieś rozpisanego grafiku, kto kiedy i czym absorbuje uwagę Dużych :? Po paru tygodniach względnego spokoju, Melka znowu ma zawaloną kichawkę :? I nie wiem, czy ją sama osobiście przeziębiłam, włączają wentylator, czy co...

Czereśnie kapitalnie się nadają do tego, by je z miski wygarniać :lol: Czekam na wiśnie - to dopiero jest impreza :roll:

Za zdrówko chłopaków :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto cze 24, 2008 17:21

Kciui trzymam za zdrówko!
I potwierdzam: czereśnie to jest to! Drabuś ubóstwia. Ostatnio znalazłam jakąś gnijącą kulkę za szafką na buty :evil:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto cze 24, 2008 17:36

Hehehe to Ci czereśnie :D Fajny ten Wojtuś jest, taki pomysłowy chłopczyk! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 28, 2008 8:40

Dychocie? 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lip 03, 2008 16:51

Dychomy! :D

Ledwo, bo ledwo, z powodu upałów, ale się trzymamy. Nie było nas na forum, bo wyjechaliśmy znów sobie na wieś. Tam chłopaki dokazywali sobie, że aż miło, tylko teraz nie można ich za bardzo brać na ręce, bo tacy brudni 8)

Maciek źle znosi upały. Znów mu ciekła krew z pyszczka, ale zanim wróciliśmy, to przestało. W mordce nic nie widać, może znów tylko mu jakieś naczynko pękło. Wojtas był zachwycony, zwiedzał dzielnie całe podwórko już od rana, wieczorem nie chciał wracać, uciekał nam pod samochód 8O

Teraz oba odsypiają. Namawiam ich na mycie, ale coś opornie to idzie :wink:

Wszystkich pozdrawiamy i życzymy miłych wakacji :D :D :ok:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 03, 2008 17:07

Czegóż tu się dziwić, że oporni?
Najlepsiejsze wakacyjne wspomnienia chcesz z nich zmyć :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie lip 06, 2008 13:06

Czegóż tu się dziwić, że oporni?
Najlepsiejsze wakacyjne wspomnienia chcesz z nich zmyć Twisted Evil


8) :wink:


Uff jak gorąco... U nas upały, parno i duszno. Kocury łażą jak śnięte. Wczoraj TŻ wykorzystał okazję i obu porządnie wyczesał i obciął pazury :twisted: Zachwycone rzecz jasna nie były, ale nie miały siły, żeby się bronić. Była tylko jedna ucieczka Wojtasa, który wystrzelił nagle wprost do... otwartej szafki na ręczniki i tam się skrył 8O Manicure i pedicure zostały jednak dokończone i teraz oba szczycą się lśniącymi futrami.

Pozdrawiamy wszystkich upalnie :wink: :D
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 15, 2008 21:26

U nas klinika...

Maciek znów ma okres osłabienia. Nos biały, nie reaguje na zabawki, całe dnie spędza na parapecie. Wojtas ten drań go bije i nie pozwala zejść z parapetu. Ranki przy ogonie po zbadaniu u wetki okazały się drożdżycą... :( Leczymy, podajemy tabletki i wspomagacze.

Dobrze, że mam wakacje, to mogę poświęcać Maciusiowi więcej uwagi. Podaję mu leki, pilnuję, żeby zjadł i zabawiam Wojtasa, żeby go nie atakował. Od 2 dni widzimy lekką poprawę, ale obawiam się, że Maciek ma anemię. Postanowiliśmy najpierw rozprawić się z drożdżycą i trochę go wzmocnić, bo leki na anemię jeszcze bardziej osłabiają szpik kostny i układ odpornościowy. Mamy plan i nadzieję, że będzie dobrze.

Maciulek jest kochany i nawet czasem pogra nam, jak go głaszczemy. Czujemy się bardzo osamotnieni w walce o jego zdrowie, bo weci u nas nic nie wiedzą o leczeniu białaczki pomocy przy niej. Działamy więc trochę na oślep, kierując się internetem. Smutne to i szlag mnie trafia, gdy w artykułach czytam "kierować się wskazówkami lekarza prowadzącego"... U nas wskazówki brzmią "uśpić" albo widzę bezradne spojrzenie i słyszę pytania: "to co tam pani wyczytała na tym internecie?" Ech... chyba niedługo sama zostanę ekspertem od kociej białaczki, w końcu można się tego nauczyć, lekarze też są tylko ludźmi... (To takie przemyślenia po obejrzeniu filmu "Olej Lorentza", gdy ojciec chorego chłopca, nie lekarz, po latach ślęczenia w bibliotece tyle się nauczył i dokonał odkryć w chorobie synka, że przyznano mu doktorat honoris causa)

Pozdrawiamy wszystkich chętnych jeszcze czytać te smęty, trochę się rozpisałam, ale co ja bym zrobiła bez tego forum... Stąd cała moja wiedza o kocich chorobach i cała pociecha. Dobrze, że choć Wojtas bryka za dwóch :wink:

PS. Wiem, że ostatnio zaniedbałam własny wątek i te, na które wcześniej się wpisywałam. Bardzo wszystkich przepraszam, postaram się nadrobić zaległości.
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 15, 2008 22:03

Siła złego na jednego :( .
Biedny Maciuś...
Współczuję sytuacji z wetami.

Czasem myślę, że faktycznie ławiej byłoby samemu wetem zostać :? niż znaleźć takiego, który byłby idealny. Idealny czyli taki, hmm... nie musi wiedzieć totalnie wszystkiego - ma wiedzieć, gdzie szukać informacji. O.

Kciuki za powodzenie kuracji :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lip 16, 2008 9:43

Olusiak doczytałam właśnie... wiesz mało jest weterynarzy znających się na białaczce, przynajmniej tak mi się wydaje. Tutaj na forum całe szczęście możesz znaleźć dużo wiedzy... i wiesz co? Ja po swoich czy raczej quazowatych przeżyciach, wiem, że jeśli sama nie kontrolujesz tego co się dzieje, albo nie masz na prawdę rewelacyjnego weterynarza to nie jest dobrze. Przy chorobach samemu trzeba bardzo interweniować, kontrolować, doradzać i leczyć.


Mocne, mocne kciuki za zdrowie chłopaka!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 17, 2008 21:43

Dziś po 20 Maciuś odszedł za Tęczowy Most....

Od kilku dni krwawił z pyszczka i był coraz słabszy. Dziś pojechaliśmy do nowej lecznicy, ponoć najlepszej w Szczecinie. Nic nowego nie można było zrobić żeby przynieść Mu ulgę na dłuższy czas. Rozważaliśmy przetoczenie krwi i kroplówkę, ale biedaczek oddychał już brzuszkiem, mocno opuchniętym. Nie chcieliśmy Go dłużej męczyć, nic już by nie wróciło zdrowia... Powoli by umierał w domu, krwi nie dawało się zatamować bez szkody dla organizmu, to ostatni etap białaczki

To był nasz najkochańszy koci Aniołek...

Śpij spokojnie Skarbie, teraz już nic Cię nie boli, nie będzie już zastrzyków, których tak nie lubiłeś. Cały czas myślę, że leżysz sobie w kartoniku i to Twój łebek tam wystaje. Miseczki jeszcze stoją... Byłeś kocim ideałem, zawsze miły i kochany, bardzo Cię kochamy Maciuniu
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jozefina1970 i 44 gości