
Na razie jestem tak padnięta, że się podpieram nosem. Wczoraj przygotowywałam jeszcze zakończenie roku, potem żegnałam swoich szóstoklasistów, oczywiście się popłakałam i usmarkałam. No ale teraz mogę się w pełni oddać nowemu zajęciu - remontowi...
Taa, nowe mieszkanie już jest, tylko że w całości do remontu. Nie - przepraszam - płytek na balkonie już nie trzeba kłaść, oprócz progu, bo poprzedni właściciel już nie zdążył wykończyć

Maciek już nie kicha (hurra!), ale... Wojtas się niestety zaraził i teraz on prycha biedny. Taki jakiś jest osowiały, wirus go dopadł, chodzi smutny a większość czasu leży lub śpi. Jutro podamy mu leki i mamy nadzieję, że wydobrzeje. Przytulam go często i głaszczę (znosi tak se

Maciek okazał się wredolc i od rana pokazuje, że on tu rządzi. Na śniadanie obaj dostali kurczaczka i po zjedzeniu połowy poszedł do Wojtaska, który spokojnie jeszcze sobie jadł i pomachał mu łapą przed pyszczkiem, bo teraz on chce pojeść z jego miski


Teraz Wojtuś leży przy nas i zadowolony jest z głaseczków, rzadko to się zdarza, żeby tak leżał, dosłownie wtulił się pupką w TŻ-ta. Widocznie potrzebuje teraz więcej uwagi. Maciek łypie złowieszczo jednym okiem. Zazdrośnicy...
Życzymy wszystkim dobrej nocy
